Zegarek Garmin lubi dawać propozycje treningów. Od dwóch dni proponuję mi 30 min w truchcie 7.30 min na km. Spoko. Wychodzi powyżej 4 km. Piątek i sobota miły lepsza pogodę niż wcześniejsze dni, więc poszłam pobiegać. Nadal jest to dla mnie trudne. Nadal jestem przekonana, że jednak miałam covid.
Wieczorem owoce morza, wino i stand up.
Dziś mam otrzymać dietę Vitalii. 1600 kcal. Nie wiem, czy będę się stosować. Raczej bardziej sugerować posiłkami. Nie dało się jej nawet ustawić na 3 posiłki, które jem. Musiałam wybrać 4. Ogólnie to ja jem jeden posiłek w pracy, rozbity na dwie przerwy. Potem po pracy jak czekam na męża to jem owsiankę i w domu jest ostatni posiłek. Najczęściej przed 18. Później przez 16 godzin nie jem nic.
Myślę też o wrzuceniu dwóch dni postnych, ale to luźna myśl. W piątek miałam już to robić, ale nie uprzedziłam męża i przygotował mi jedzenie do pracy. Więc zjadłam je po pracy.
Waga już kilo spadła. Jest dobrze. Jeszcze pół kilo i uznam, że chudnę.
Naturalna! (Redaktor)
13 kwietnia 2022, 11:55Piękne kwiaty i ... stół :)
Babok.Kukurydz!anka
13 kwietnia 2022, 12:46Dziękuję