Waga stanełą..ani grama mniej po trzygodzinnym treningu i wylewaniu siódmych potów, dodam, że kcaloryczność wczorajszych posiłków nie przekroczyła 800 kcal.
Trudno może do jutra drgnie. Nic mnie tak nie zniechęca jak brak efektów, chociażby 1 dkg wrrrr.
Po treningach czuję się strasznie zmęczona, na nic nie mam czasu, a rano ledwo się zwlekam z łóżka. Boję się, że zniechęcę się do siłowni, a co za tym pójdzie do diety.
Na razie wypiłam kawkę z mlekiem a teraz duldam wodę i staram się nie myśleć o jedzeniu, ae to nie takie łatwe, zwłaszcza przy intensywnych ćwiczeniach.
Dopada mnie dzisiaj jakiś dołek...może przez pogodę.
Tak sobie liczyłam, że do sylwestra zostały 42 dni ale, że w święta mogę zapomnieć o diecie wychodzi tylko 34, niecałe 5 tygodni na zrzucenie kg. Myślę, że 5 kg byłoby relane...jak myślicie? Więc założenie 1 - do sylwestra ważyć 86-85 kg, założenie drugie - do walentynek ważyć 80 kg.
Nie ma ktoś do sprzedania silnej woli?
reniusia36
21 listopada 2009, 22:03Głowa do góry u mnie też nie jest gut ale nie mozemy się poddawać..co nie?
ivetkaaa
19 listopada 2009, 12:08zycze Ci tej cierpliwosci:)