Tak jak pisałam od czwartku chodzę na fitness, w weekendy sobie robię wolne ale za to nadrabiam w domu orbitreksem i brzuszkami. Ograniczenie jedzenia do 800 kcal dziennie, zdarza się mniej. Efekt - 91 kg...:-)
Wiem, że dłuuuga droga przede mną ale na razie mam pozytywne nastawienie. Zadbałam trochę o wygląd, żeby poprawić sobie samopoczucie - fryzjer, pazurki, bielizna, teraz już tylko figura :-)
Wierzę, że dam radę. Moim priorytetem jest wrócić do wagi 80 kg, bo tyle udało mi się osiągnąć dwa lata temu. 11 kg a potem powoli kilogram za kilogramem.
Dziś też fitness w planach, niestety już mi burczy w brzuchu a w służbowej lodówce same kcaloryczne pyszności... będę walczyć.