Dwa dni zawaliłam, grzeszyłam słodkościami. Weekend też łatwy nie będzie bo imieniny mamy, ale może jakimś cudem wytrwam, zważę się dopiero w poniedziałek i kolejny cud - moja waga pokaże 90,5 kg, czyli wtorkowy wynik zanim zaczęłam grzeszyć. Wierzycie w cuda? bo ja nie....
Napiszę w poniedziałek...trzymajcie kciuki.