Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wrzesień...


Sierpień spalony. Nie dość, że nie schudłam to jeszcze dzięki weekendowym imprezkom, grillom przytyłam. Dziś ważę 78,5 kg. Widzę swój ogromny brzuch, przelewające się uda i zwisające łapska. Czuję się fatalnie.Wczoraj postanowiłam wrócić do pionu.

Zaliczyłam:

- kawa z mlekiem light

- napój slim shot x 2

- serek wiejski light 250g

- indyczka z piekarnika (ok.250g)

- kalafior, niestety z masłem

Cieszę się, że nie podjadałam wieczorem, bo naprawdę ostatnio jest to moją zmorą. Z ruchu zaliczyłam tylko mycie okień.

Już się nie zapieram, już nie mówię ile chcę zrzucić w tym miesiącu, bo tylko na idiotkę wychodzę i tyle. Wiem, że nie chcę już tak wyglądać.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.