Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wojna o odchudzanie


Znowu dobiłam do najniższej wagi, a nawet 20 dkg mniej :-)

Nie wiem jak będzie wyglądał mój jadłospis dzisiaj, na razie zaliczyłam na śniadanko 1/4 kromki razowca i kawke z mlekiem. Popołudniu pewnie jak zwykle mięcho i warzywa.

Znowu zaliczyłam kłótnie z tyranem....powoli dochodzę do wniosku, że nie ma sensu się ze sobą mordować. Na świcie jest dużo ładnych i ZGRABNYCH dziewczyn, na pewno coś sobie odpowiedniego znajdzie. A ja... cóż z moim wyglądem i dystansem do ludzi pewnie skończę jako stara panna z kotem :-) Kot już jest, wystarczy tylko oddać pierścionek :-)

Nie wiem kto ma rację, pewnie jak zwykle leży ona po środku. On wymusza na mnie odchudzanie, ciągle słyszę krytyczne uwagi, łapanie za fałdki, uwierzcie mi nic miłego. A ja mam przekorny charakter i mimo, że cały czas staram się walczyc i odchudzać, słysząc takie słowa krzyczę mu prosto w twarz, że nie zamierzam się odchudzać, a kochać powinno się bez względu na nadprogramowe kilogramy.

Z dugiej strony wiem, że on w ten sposób stara się mnie zmobilizować.... ale to po prostu na mnie to nie działa i przynosi odwrotne rezultaty.

Zakłądając, że schudnę, jaką mam gwarancję, że sytuacja się nie powtórzy jak zajdę w ciążę i znowu usłyszę, że mam schudnąć albo odchodzi? Teraz skrzywdzi tylko mnie, potem może już dwie osoby....

 

  • TEREZA1976

    TEREZA1976

    9 czerwca 2011, 10:54

    teraz Ty mu podokuczaj, wypomnij w wyglądzie to i tamto...i nie podczas jego docinek, tylko wlaśnie w innym czasie, niech sie poczuje tak, ze on musi sie postarac by być dla Ciebie atrakcyjniejszym...oni też maja kompleksy, wierz mi...

  • Bozena4

    Bozena4

    9 czerwca 2011, 10:08

    Znam taką mobilizacje, przykra Gratuluje i tak masz efekty. Może nie warto toczyć wojnę, jesteś młoda odchudzaj się dla siebie :) ja wszystko robię dla innych i cierpie

  • LeiaOrgana7

    LeiaOrgana7

    9 czerwca 2011, 10:05

    Ja widzę tylko jedną opcję. To nie tak, że na świecie jest dużo zgrabnych dziewczyn i on sobie jakąś znajdzie. TO TY ZNAJDŹ SOBIE NORMALNEGO PARTNERA :D Na bank w czasie ciąży i po, sytuacja się powtórzy, mężczyźni się NIE ZMIENIAJĄ pod wpływem takich rzeczy, tym się różnią od kobiet :) Głowa do góry i nie daj sobą rządzić. Założę się, że Twoja tusza to wynik zajadania stresów PRZEZ NIEGO. Ułatw sobie życie na dwóch płaszczyznach, wykonując jeden prosty krok :) Powodzenia!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.