Mam mocne postanowienie wreszcie ruszyć tą cholerną wagę w czerwcu. Pierwszy weekend czerwca niestety obfitował w alkoholowe grille, ale od niedzieli jestem już dzielna.
Niedziela:
A)
- kawa z mlekiem
- winogrona
- 2 lody dla ochłody
- 2 tyci kromeczki bagietki korzennej
B)
- spacer po rzeczce + opalanie, to zamiast ruchu :-)
Poniedziałek:
A)
- dwie kawusie z mlekiem
- plasterek chudej polędwicy posmarowany serkiem light i kromka razowca
- sałatka niesamozdrowie (ogorek kiszony, kukurydza, groszek, pieczarki)
- garść płatków czekoladowych (to było niegrzeczne z mojej strony)
B)
- 30 min orbitreksu
- 150 brzuszków
- ćwiczenia z hantlami
Wtorek:
Waga na dziś 79,7 kg.
A)
- kawa z mlekiem
- kromka razowca posmarowana almettą
- jabłko, 4 plasterki chudej szynki, andrut
-pózniej planowany cyc pieczony na obiadokolację z ogórasem)
Jesli chodzi o ćwiczenia planuję orbi, brzuszki, hantle, ale wydaje mi się, że te moje ćwiczenia są bardzo amatorskie i chyba zmuszona jestem zakupić jakiś film instruktażowy. Jeżeli któraś z Was laseczki zna jakieś fajne zestawy i filmy na dvd z ćwiczeniami dajcie znać. Myślę też nad zakupem skakanki. I marzy mi się basen... ale z moim sadłem i gigantyznymi udami na razie się chyba nie odważę....