Wiem, niby trzeci dzień diety ale pierwysz był kiepski, więc dzisiejszy liczę jako drugi. Rozumiecie coś z tego? :-)
Wczoraj;
- kawusia z mlekiem i słodzikiem na śniadanie
- jogurt z polewicą z indyka
- kawusia z mlekiem i słodzikiem
- 1/3 banana ( z tego dumna nie jestem bo chciałam spróbować być parę dni na dukanie)
- pieczona pierś z indyka, herbatka z 1 słodzikiem
Ćwiczeń nie było, wiem leń ze mnie.
Staram się za wszelką cenę nie ważyć, bo to się kończy zazwyczaj tak;
a) ważenie -> brak spadku wagi -> zniechęcenie -> jedzenie
b) ważenie -> spadek wagi -> osiadam na laurach -> jedzenie
Chciałabym wytrzymać do środy zanim stanę na wagę, ale przypuszczam, że w sobtę lub niedzielę się złamię.
Dziś nie wiem co będę jeść, mam nadzieję, że białka. Jestem już po białej kawce, a w pracowniczej lodówce jogurt naturalny light i otręby. Co będzie dalej nie wiem, może jaja...
Nie wiem co myśleć o tym Dukanie, wszyscy alarmują, że to niezdrowa dieta, ja faktcznie też nie najlepiej się na niej czułam, po prostu mi nie służy, a będąc na niej raz praktycznie nic nie schudłam, choć przypuszczam, że było to wynkiem mojego dietowego maratonu na jakim wtedy byłam. Dukana wprowadziłam po bardzo rygorystycznej diecie i dlatego nie przyniósł efektów. Zobaczymy czy teraz a) wytrzymam na nim b) czy cosik schudnę.
Wiosna a ja mam chyba jesienną deprechę...
Arbuzik94
6 maja 2011, 10:35Wystarczy się ważyć raz w tygodniu :)