Tyle dziś jest na wadze.
Czy dobrze? No było już w styczniu 82,5 więc delikatna poprawa jest, ale cieszyć też się nie ma z czego bo w pazdzierniku było 79,4. Czyli ponad 3 miesiące jestem na lekkim plusie, a myślę o odchudzaniu cały czas, co jest naprawdę męczące.
Jutro mam gości i muszę przygotować duuuużo jedzenia dla tych łakomczuchów, co się wiąże
z podjadaniem a) w trakcie przygotowywania, b) jedzeniem w trakcie imprezy, c) podjadaniem z lodówki w niedzielę jako afterparty tłumacząc się, że na kaca trzeba coś zjeść i nie może się zmarnować.
Byłam wczoraj na małej imprezie okolicznościowej, ubrałam małą czarną (no może nie taką małą bo rozmiar L :-) i czułam się całkiem apetyczną kobitką. To cieszy i mobilizuje.
qwas
21 stycznia 2011, 21:06oj jak ja dobrze znam te wahania grrrrrr no ale kochana za niedługo znów "7" i juz jej nie wypuść :D
pierniczka1984
21 stycznia 2011, 14:06Jedziemy na tym samym wózku ! Mamy ten sam wzrost, ten sam pierwszy cel i bujamy się w granicach 80 kg. U mnie w listopadzie było już 79,2 ! A tydzień temu aż 84,5 !!!! Dziś już 82,6 kg. Nie mogę pozbyć się tej cholernej Ósemki z przodu :( Żebyś wiedziała - ładna kiecka, makijaż, fryzurka i można nawet się poczuć kobieco i zgrabnie hihihi ;) Ale dążymy do siódemki więc jeszcze troszkę ! :)