Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weekend za mną...


Niestety mimo, że piątek i sobota były świetne pod względem diety i ćwiczeń to prawdopodobnie wczorajszy rodzinny obiad sprawił, że waga ciągle ta sama. Choć wydawało mi się, że specjalnie nie nagrzeszyłam - rano jogurt z otrębami, na obiad łosoś i troszkę makaronu, pewnie to wina tej szarlotki na ciepło :-P Trudno pogrzeszyłam, więc mam za swoje.

Dziś zaczynam dietę proteinową...boję się, że nie jest to dieta stworzona dla mnie, głównie jeśli chodzi o zaparcia, bo ja je mam i bez tej dietki, ale spróbuję, nie mam nic do starcenia poza sadłem :-)

Plan:

- kawa z odtłuszczonym mlekiem - 10:00

- jogurt naturalny light (ok.170g -123kcal) z jedną łyżką otrębów 11:00

- kawka z mlekiem

- jogurt naturalny light (ok.170g -123kcal) z jedną łyżką  otrębów 14:00

- grillowany indyk (ok.200g)

Popołudniu siłownia, a potem kąpiel i prosto do łóżka, żeby nie kusiły mnie żadne przysmaki ani winko.

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.