Czyli dalej klapa. Wczoraj było prawie jak w planie czyli;
- dwie kawki w mlekiem i słodzikiem
- nektarynka
- 2 plastry pasztetu (nadprogramowe)
- dwa jogurty jogobella light
- duuuży kieliszek czerwonego wina (nadprogramowy)
Waga ani drgnie. Wkurza mnie już to. Dzisiaj w pracy cała lodówka zdrowego jedzenia, ale mam nadzieję, że na brzoskwiniach ( sztuk dwie) poprzestanę. W ostateczności zjem jogurt light lub serek wiejski light - choć wolałabym tego uniknąć.
Po powrocie do domu robię wielką michę sałaty z pomidorami i kukurydzą, a mojemu zafunduję do tego mięcho i ryż. Chyba muszę jeszcze bardziej ograniczyć kcalorie bo moje ciało strajkuje i nie chce się rozstawać z tłuszczem.
Będę grzeczna ! Będę grzeczna ! Będę grzeczna ! ............... a przynajmniej spróbuję :-P
Alijkaa
15 września 2010, 11:59zrzuciłaś już tyle kg :))) Teraz waga może być trochę oporna :) Nie zniechęcaj się! Pozdrawiam serdecznie!
aaneczkaaaa
15 września 2010, 11:38Świetne podejście:) Ale trochę grzeczności się przyda:P hehe Pozdrawiam;)