Mam całkiem dobry nastrój dziś i pozytywne nastawienie pomimo, że wczorajszy dzień zakończył się a dzisiejszy rozpoczął kłótnią z facetem. Nieważe...nie popsuje mi dnia i nie rzucę się w ramach depresji na słodycze. Idzie mi dobrze...baaa... bardzo dobrze :-)
Jedyne moje grzeszki to alkohol, ale nie zamierzam się tym przejmować są wakacje, długie dni i wieczory a zdecydowanie lepiej mi służy lampka wina wieczorem niż objadanie się przed snem.Wyrzutów wielkich nie mam, przynajmniej dopóki waga spada.
Zauważyłam, że najlepsze efekty mam przy jadłospisie:
śnioadanie: Kawa (piję z mlekiem choć wiem, że nie powinnam)
lunch: owoce (jabłko, brzoskwinia lub nektarynka) lub nabiał w postaci serka wiejskiego light lub jogurtu naturalnego
obiado-kolcacja: mięso (lub ryba) + warzywa
Nie codziennie oczywiście udaje mi się wytrwać przy takim menu, ale się staram. Czasami zgrzeszę kromką ciemnego pieczywa lub czymś podobny, ale staram się w miarę trzymać dyscyplinę. Czuję się o niebo lepiej. Ubieram się już nie tylko na czarno :-)
Najbliższy cel to 79,9 kg....i oby się udało.
qwas
21 lipca 2010, 12:23tego jadłospisu się trzymaj i będzie super :D buziak