Jak w tytule. Kryzys przez duze K...
pojawiły sie napady obzarstwa, to juz nawet nie jest nietrzymanie diety tylo powrót do chorych zachowan..
Mam ostatnio ciezki czas, to fakt, duzo na głowie, ale to nei powinno mnie tłumaczyc. Szuam w sobie sily, przeciez jeszcze ostatnio tak sie czulam...
Spotala mnie ostatnio kolezanka widzialysmy sie rok temu. Nie poznalam cie - ale schudlas powiedziala,,, Troche mnie to pocieszylo bo mi sie wydawalo ze wszystkie cm i kg wrócily,,nawet nei wchodze na wagem nie mam sily na te konfrontacje:/
Muminek9003
21 czerwca 2018, 22:18głowa do góry! :) znajdź siłę i walcz dalej :)
Azane
22 czerwca 2018, 14:43szukam, szukam,, chyba sie pod jakims drzewem schowala skubana, albo uciekla na lody i pizze. Nosz franca jedna!
Muminek9003
23 czerwca 2018, 14:18:D w końcu wyjdzie z ukrycia i ją znajdziesz! :)
Fit&Chic
21 czerwca 2018, 21:22Jestem z Tobą,trzeba się motywować!Tez mam takie napady ,ja zajadam stresy..
Azane
22 czerwca 2018, 14:44wlasnie,,, w emocjach najgorzej... jakby to moglo pomoc w ogole,, po wszytskim wiem ze to bez sensu,,ale w trakcie,,tylko zarcie sie liczy:/
patkak
21 czerwca 2018, 17:53Panuj nad soba! Ciagle wydac efekty Twojej diety. Mozesz zatrzymac to jedzeniowe szalenstwo. Pisz czesciej na vitalii, bedziemy Cie motywowac :)
Azane
21 czerwca 2018, 18:17Musze sobie przypominac ze mam kontrole,, ze to ode mnie zalezy,,bo ostatnio sie czuje ze nei zalezy,,, ech trudne to wszystko.. Ale pisanie czesciej rzeczywisci epomagala, taka jakby spowiedz przed samą soba;) Dziekuje za wsparcie!
aniloratka
21 czerwca 2018, 15:03jak kolezanka widzi roznice to jezszce nie jest za pozno, zeby wrocic na dobre tory :) trzymam kciuki
Azane
21 czerwca 2018, 18:16nie no 20 kilo to mi przez chwile chyba nie wroci,, chociaz chyba nie ma co tak sobie tłumaczyc bo kolejne 20 przede mną,, a ja tu kryzysy odstawiam zamiast walczyc!
aniloratka
21 czerwca 2018, 18:23to odpoczac, nabrac sil. jesc, ale wiesz tak normalnie i wroci chec na redukcje :P
SzczesliwaJa
21 czerwca 2018, 14:22Azane! Zatrzymaj się! Po pierwsze zatrzymaj te napady. Nie dopuść by się pojawiły jeśli potem iężko zatrzymać lawinę. Zastanów się co i kiedy je wyzwala, co może zastopować w trakcie? Wyjście z domu? Spotkanie z kimś życzliwym? NIe wiem? Może Ty wiesz? Chyba najważniejsze by temu zapobiegać, a nie leczyć. Im więcej słodyczy czy produktów z wysokim indeksem jem tym bardziej nakręcam spiralę obżarstwa. Jak przetrzymam trochę, to apetyt, zachciewajki i obżeranie uspokaja się że jest do ogarnięcia! Świetnie że JESZCZE nie zaprzepaściłaś swoich ogromnych dokonań w utracie wagi i ogromnego trudu. Nawet jeśłi troszkę przybyło to walcz dalej. Napisałaś że jesteś silniejsza niż myślałaś! Więc walcz! Tym bardziej że dajesz mi motywację!no i zazdroszczę tego zrzutu! :) Tryzmaj się ciepło!
Azane
21 czerwca 2018, 18:12Mądrze piszesz Dziewczyno, chyba sobie STOP normalnie na rece napiszę... bo ta lawina to trafne okreslenie.. bylam juz w 120 kg,,nie chce tam byc znowu... Jak jestem poza domem to jest mi latwiej, ide na spacer, robie cos z psem,,a w domu pojawia sie syres a ja juz jestem przy lodówce,, Wczoraj caly dzien sie pienie trzymalam,, gdzecznie, wzorowo,, A na wieczor zezarlam pierogi i to ze smietana i curem,, Ja nawet nei lubie smietany,,a curu nie uzywam juz ilka lat,, No masakra co sie dzieje w tej mojej plastikkowej głowie. Niby wiem ze szkoda mojej pracy,,, i robie sobie krzywde,,, Kurcze!!!
SzczesliwaJa
21 czerwca 2018, 23:39Po ładnym wzorowym dniu, takie pierogi na wieczór nie były potrzebne, ale nie były też jakąś tragedią. Najgorzej jak się potem machnie ręką i powie: Skoro już dzisiaj zawaliłam, to... I hulaj dusza... :( To chyba najgorsze, mnie to gubi doprowadzając do wzrostu wagi. Co do takich napadów o jakich pisałaś, to chyba dużo dziewczyn je miewa, przynajmniej całkiem sporo pisze o podobnych skokach na żarcie na Vitalii. Niestety najważniejsze powiedzieć to STOP! Nie ważne czy przed atakiem, czy w trakcie, ale nie dać sobie poplynąć bez kontroli. Bywa ciężkie, ale nie zapominajmy, że to MY RZĄDZIMY! NIe oddawajmy tej władzy nad sobą napadowi. Chyba trzeba sobie powtarzać: JA TU RZĄDZĘ, nie obżarstwo!
Azane
22 czerwca 2018, 14:42wiem ze masz racxje,, co wiecej sama mysle podobnie,, a potem przychodzi do dzialania i o,,, dieta lezy a ciasto w brzuchu,,i co chwila cos neidobrego.. JAkos wczesneij mialam sily mozliwosci checi i jakos sie opieralam a teraz kryzys,, No i nei ma co sie tlumaczyc w sumie,, Jak tu samej sobei powiedziec stop....
martiniss!
21 czerwca 2018, 14:15No zawirowania życiowe nie tłumaczą. Brak ćwiczeń owszem ale nie obżarstwo. To niestety trzeba mieć pod kontrolą. Obyś wróciła na dobre tory, i obyś jak najczęściej widywała się z koleżanką, wtedy będziesz miała kolejną motywację, nie utyć bo już raz usłyszałaś komplement, niech będzie zasłużony :)
Azane
21 czerwca 2018, 17:58mysle ze nawet braku cwiczen nie tłumaczą. Są tu dziewczyny, które wstają o piątej rano, maja kiloro dzieci, pracują zawodowo. Do tego kot, papuga, chomik, mąż, kochanekk i ogarniają... No wiesz przy 20 kg to jednak jest roznica, nawet przy takiej wadze.. No nic, ciezko jest:/
HelloPomello
21 czerwca 2018, 13:28Głowa do góry, odkąd mocno trzymam się kalorycznosci chodzą za mną pokusy i w sumie sama nie wiem czego chcę ale opieram się póki co i mam nadzieję że nie pęknę.
Azane
21 czerwca 2018, 18:06bravo ze sie opierasz! walka wygrana jeszcze mocniej napedza:) mam nadzieje ze i ja odnajde na nowo moje moho;)