no tak... nie bylo mnie.. w sumie troche swiadomie, troche nie, spietrzyly sie inne sprawy - matko jak ja nie lubie jak ktos sie tlumaczy.. odpuscilam sobie. ale powiedzialam dosc. Szkoda mojej pracy.. poogladalam swoje zdjecia,, no widac te 20 kilo roznicy co mi ubylo, naprawde widac, szkoda by to stracic bylo... Zatem, wykupilam diete i jade dalej. Przede mna kolejna 20 na ten rok:)
Z dobrych rzeczy, bylam jakis czas temu w gorach... jadlam to czego nei powinnam i pilam tez..ale mialam przygode. Wchodzilam na wysoki szczyt, myslalm z milion razy z enei wejde. Przed koncowka to juz plakalam z bolu i wsieklosci na siebie i wiecie co? Weszlam... Jestem silniejsza niz mysle, niz wierze, niz sobie pozwalam...
Mam zamiar sobie pozwalac byc silna i walczyc o siebie. Te dwadziescia kilo temu naprawde bym nie weszla.. teraz bylo ciezko ale wygralam... wiec wygram i walke z kilogramami.
Pozdrowienia znad truskawek!
Cukiereczek26
12 czerwca 2018, 18:57Jesteś z siebie dumna i to zupełnie zasłużenie :) Trzymam kciuki żebyś dotarła do swojego celu i zwycięstwa :)
patkak
9 czerwca 2018, 10:30Podoba mi się ta myśl 'pozwolić sobie być silną'. Przecież jesteśmy sliniejsze niż nam się wydaję, chyba za bardzo się boimy i ograniczamy. Zdarzyło mi się kilka razy zrobić coś i później ogarniała mnie myśl ' łał, to ja to zrobiłam, byłam w stanie ?!'
Muminek9003
7 czerwca 2018, 22:13Bądź silna jak tylko zechcesz! :) powodzenia!
kasiulec28
7 czerwca 2018, 21:05Nie ma nic piękniejszego niż dotrzeć wreszcie na szczyt! 20kg...piekny wynik! Życzę następnych 20 na minusie :) Trzymam kciuki :*
Azane
8 czerwca 2018, 11:52Dzieki, Dzieki Kasiu:) Ciagla walka normalnie;) Ja wtym tygodniu bylam w Tatrach no i powiem ci, ze mimo iz wozka nie pchalam, a nioslam tylko siebie to myslalam ze zejde.. Takz epodziwiam ze ty smigasz z wozeczkiem. Gory sa piekne! A przy okazji moja opaska kalorie liczaca zwariowala;)
kasiulec28
8 czerwca 2018, 18:05Wózek pchalsm niedługo bo kolega mnie wyręczył :D
Azane
8 czerwca 2018, 18:50ty sie umiesz ustawic;) ale moment tez sie liczy i to wsparcie mentalne dla kolegi tez kalorie spalalo;)
kasiulec28
8 czerwca 2018, 19:06Ten to chudy... W ogóle oni bardzo za moimi dziećmi są. I jak gdzieś jeździmy w weekendy to z nimi właśnie. Oni swoich dzieci nie mają jeszcze. Żona kolegi z kolei jest chrzestna naszego syna a razem chodziłysmy do technikum i jyz z 14lat się znamy. I w sumie jedna z którą mam taki kontakt. Traktujemy się jak siostry.
zmiana2010
7 czerwca 2018, 18:21Musi sie udac , Ja po chorobowym wracam do gry i zaczynam cwiczyc:)
Azane
8 czerwca 2018, 11:46ciagla walka doprowadzi nas w koncu do zwyciestwa, krok po kroku:) Zdrowia zycze!!! i wytrwalosci:)
diuna84
7 czerwca 2018, 14:23trzeba walczyć każdego dnia nie ma innej drogi.
Azane
7 czerwca 2018, 14:27no wlasnie, wlasnie, czasem o tym zapominam, a potem sie budze:) fajnie tez czasami wierzyc, ze si euda;)
diuna84
7 czerwca 2018, 14:47UDA :)