Nie lubię takich wpisów. To jest moj pierwszy taki i mam nadzieję ostatni. Wczesniej kiedy tu nie pisalam to po prostu nie mialam na to ochoty, tym razem po prostu nie bylam ani myslami, ani zachowaniem na Vitalii... Po chorobowym styczniu i na zmianę chorobowo imprezowym lutym wróciłam. Efekt tych prawie dwóch miesięcy dwa kilo na plusie.. niby niewiele, ale jak pomyślę że to miesiąc pracy aby to zrzucić to czuję smutek.. Jak pomyślę że przez rok byłoby 15 kg to czuje przerazenie... Może kubeł zimnej wody mi potrzebny. Od kilku dni staram się jeść zgodnie z rozpiska i na razie przeżywam trudności początkującego. Rozregulowalam się.. Zaciskam zeby...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
TakaJednaGrubinka
27 lutego 2018, 12:05Witaj! Zauważyłam ze pisałaś do mnie. To był wpis w pamiętniku sprzed 3 lat. Niestety przez ten czas nic nie zmądrzałam. W między czasie zaliczyłam dwa razy post Dąbrowskiej gdzie chudłam po 12 a tyłam po 14, także finalnie mam więcej niż 3 lata temu. Ciagle nie umiem się ogarnąć chociaż wiedzę mam raczej sporą. Cieszę się ze Tobie się udało tyle schudnąć, trzymam kciuki żeby wpadek było jak najmniej. Ja tez spróbuje zacząć od nowa. Pozdrawiam:)
Azane
27 lutego 2018, 12:26A widzisz, ja niby mam 20 kg za soba, a teraz jakis kryzys sie ciagnie... Niby tak jak piszesz czlowiek juz ma wiedze, jakies doswiadczenie, a dalej glupi... Co do postu Dabrowskiej - to powiem szzerze ze mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem przeciwniczka takich diet, mam za sba doswiadczenia z ograniczaniem kalorii i zle sie to na mni eodbilo.. Z drugiej mam kolezanki ktore robia ten post nie zeby schudnac tylko ze wzgledow zdrowotnych i bardzo sobie to chwala.. Ja sie chyba jednak nie przekonam... Walczmy zatem, prawie od nowa;) Pozdrawiam:)
106days
22 lutego 2018, 12:07Zaciskaj, bo warto!! Nie zawsze wszystko wychodzi za pierwszym razem, ale ważne, że się nie poddajesz! :)
Azane
22 lutego 2018, 12:58Masz racje! zaraz bedzie koktajl z truskawe i jogurtu.. Kurcze zastanawiam sie czemu to takie trudne, przeciez te koktajle to ja nawet lubie;)
Freak.Monique
22 lutego 2018, 08:37Trzymam mocno kciuki. Wiem, że takie powroty są bardzo trudne ale po prostu to trzeba przejść dzień po dniu, a potem już będzie lepiej :) Nie masz dużych strat, myśl pozytywnie. Pozdrawiam ciepło :)
Azane
22 lutego 2018, 11:54Kciuki bardzo, bardzo sie przydadzą. Zjadłąm zdrowe śniadanie i chwilowo mi się wydaje, ze dam radę, ale wczoraj też w dzień byłam grzeczna, a wieczorem bumm polegąłm. Cos mi się poprzestawiało w łepetynie, musze porozmawiać sama ze sobą! niby 2 kg to nieduzo, ale jak mi zajmuje aby miesiac to zrzucic,, to gdzies tam jest jednak takie rozczarowanie i złość na siebie.. No nic. Walczymy!
ewa211986
21 lutego 2018, 20:32Nie poddawaj sie, trzeba walczyc o siebie, poza tym wszystko da sie nadrobic. Ja tez mialam slabsze dni, stresy w pracy doprowadzily do zjedzenia calego opakowania czekoladek ferrero rocher potem czekolady i jeszcze slodich orzeszkow. Stalo sie a teraz trzeba wrocic do planu. Bedzie dobrze, Powodzenia!
Azane
22 lutego 2018, 11:49o matko, jak Ty rozumiesz!!! ja też tak odreagowywuję stres. Niby wiem że to stzrał w kolano, że sobie krzywdę robię, poza tym naprawdę niby dwa kilo ale widze na ciele różnicę, teraz się atkie rozlazłe zrobiło, jednak basen trzymał je w ryzach.. Ale tak jak napisałaś, mleko się wylało, idźmy dalej walczmy dalej. Nie mam już zadnych słodyczy w domu, tylko suszone daktyle jakby coś. Al eoby "jakbycosiów" ni ebyło. Walczmy Ewa, walczmy:)
ewa211986
23 lutego 2018, 21:37dokladnie i tak trzymaj!! ja tez zjadlam juz wszystkie slodycze a nowych nie kupuje wiec koljnej wpadki nie powinno byc. Teraz kupilam zapas orzechow, suszonych moreli i innych zdrowych przekasek, ze w razie czego zjem cos dobrego, slodkiego ale zdrowszego niz chipsy czy czekoladki! Walczymy razem, nie poddawaj sie!
Azane
23 lutego 2018, 22:03No niby to wszystko się wie.. jak sobie radzić, jak pomagać, jakie zastepniki wybierać, a i tak czasem kusi;)
Skarlet24
21 lutego 2018, 13:00Trzyma kciuki, zaciskaj zęby i do boju :) a co się stało, że wszystko odłożyłaś że tak zapytam?
Azane
22 lutego 2018, 11:18Kciuki sie przydadza Niezwykle trudno mi wrócić na dobre tory... i zła jestem na siebie. Wiesz, mogłabym napisać, że cały styczeń właściwie przeleżałam. Jadłam nic, albo nadrabiałam straty... Jak w końcu poszłam na basen to wylądowałam ponownie z zaziębieniem... Mogłabym też dodać, że miałam 35 urodziny i kilk aimprez świętowania co nie miara, były też feri epo drodze - wyjazd w góry - co prawda spacery z zakwasami, ale za to jedzenie dalekie od dietetycznego.. Mogłąbym dodać jeszcze kilka rzeczy,, ale chyb apo prostu odpuściłąm. Jakoś przestało mi zależeć, a to niedobrze... Bo tyle pracy mnie to kosztowało, moje minus 20, a przeciez kolejne 20 przede mnąą, a ja zamiast iść do przodu to się cofam. No nic. Powiedziałam stop. Jem kanapkę z kiełkami i jadę dalej. Dziękuję za troskę!!!
ola05
21 lutego 2018, 12:57Powodzenia. Trzymam kciuki. Dasz radę
Azane
22 lutego 2018, 11:42oby, oby:))) jakos ciezko tym razem;)
Alegzi
21 lutego 2018, 12:48Początki zawsze są trudne. Powodzenia w realizacji planu :)
Azane
22 lutego 2018, 11:33nooo mega trudne, tylko zła jestem, bo początek z racji definicji powinien być jeden. A jako weteran początków się przestraszyłam, że znowu sobie odpuszczę. No może w dobrym czasie wiadro wody przyszło na łeb! Dziękuję za wsparcie!
Alegzi
22 lutego 2018, 21:23Powinien być, ale wiadomo jak to jest w praktyce. Najważniejsze, że działasz :D
Azane
22 lutego 2018, 22:51No właśnie, właśnie... polazlam na basen więc dziś trochę lepiej;)
patkak
21 lutego 2018, 12:29Nie martw się, nowe początki nie są łatwe. Mam nadzieję, że jesteś już zdrowa. Możesz zwalić winę za te 2 kg na chorobę ;)
Azane
22 lutego 2018, 11:29hahaha! No właśnie styczeń to nawet by mi się udało tak usprawiedliwić, bo naprawdę leżałąm i zdychałam, zero ruchu, potem po krótkiej przerwie znowu łóżko,, ale luty to już po prostu lenistwo. Spuszczam sobie baty i jadę dalej. Wiosna niedługo;)
aniloratka
21 lutego 2018, 12:282 kg to nie duzo, jesli jadlas zle to pewnie troche ci sie w jelitach odlozylo i po wroceniu na dobre tory zaraz zrzucisz :) powodzenia :*
Azane
22 lutego 2018, 11:26zapewne masz rację, bo złogi są na bank. Czekolada i placki po zbójnicku nie pomagają w redukcji;) Muszę nagdgonić zielonościami, co by błonnik magiczną moc pokazał. Ech ale człowiek głupi! Dziękuję za wsparcie!
aniloratka
23 lutego 2018, 09:51oczywiście, że mam rację :) tyle razy to przerabiałam haha
Azane
23 lutego 2018, 10:52hahaha:) jak tak dalej pojdzie to tez bede miala level expert;p