Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama, żona, właścicielka małej firmy... Taka wielofunkcyjna kobieta :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1027
Komentarzy: 7
Założony: 30 marca 2015
Ostatni wpis: 19 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aweclaw

kobieta, 43 lat, Kraków

164 cm, 63.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 maja 2015 , Komentarze (1)

Waga stop.
Cwiczenia się wloką.
Dieta pełza.
Ogolne spowolnienie wszystkiego.
Jak sie nie wezmę w garść, to będę potem płakała.
Poza tym wiosna i nic mi sie nie chce. Powiem prawdę, jestę lenię :P
Kto mnie zmotywuje, skoro sama się nie potrafię zmotywować?

Ide poćwiczyć :)
Przynajmniej taki mam plan :)

13 kwietnia 2015 , Skomentuj

... tym bardziej zastanawiam się czy naprawdę schudnę?
W zasadzie obecnie to mój jeden z ważniejszych celów.
Nie jest źle, już coś tam ubywa, dietę trzymam, ale ćwiczenia... moja zmora. Zawsze mam coś do zrobienia - w pracy, wiadomo, nie poćwiczę, w domu mogę usiąść tylko na toalecie. Wieczorem po 22 już oczy mi się kleją, a rano wcale się nie budzę, tylko zmartwychwstaję.
Próbuje gdzieś wcisnąć te 35 min ćwiczeń, tylko dla mnie, ale to bywa trudne. Ostatnio skończyło sie tak, że synowie skakali po mnie, jak usilowałam robić brzuszki, zgoniłam ich, poszli się bawić i za kolejne dwie minuty słyszę "Maaaamoooo! Bo on mi rozwala moje budowle!!! MAMO!! No chodź tu, MAAAAAAMOOOO!!!" i ryk. Trzeba sie zwlec i konflikt rozwiązać. Kolejne podejscie i znowu "Mami, am! Am! AM!AM!AMMMMM!!!" Młodszy zgłodniał. Nosz... nie poćwiczę dzisiaj. Zaraz kolacja, kąpanie, usypianie, szykowanie ciuchów na kolejny dzień, sprzatanie kuchni, ogarnięcie psiego kojca, lece pod prysznic i do wyrka, bo Młodszy już sie kręci przez sen czyli jak mnie nie znajdzie obok, to sie obudzi i pół nocy z głowy...
Nie poćwiczyłam. Podam na ryj. Może jutro.
Też tak macie?

9 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Motywację mam, sporą.
W koncu lato sie zbliża, mąż mnie zauważy (może), w kazdym badź razie - jako zadbana babka mam szanse na choć troche szczęścia.
Tylko ta realizacja... zawsze jest jakiś mały kęs, dojadanie po dzieciach, próbowanie.
Wczoraj upiekłam podudzia z kurczaka dzieciakom na obiad. No pachniało nieziemsko w całym domu. I co dzieci nie dojadły, matka obgryzła. Koszmar.
Staram sie ćwiczyć - moze to zniweluje efekty podjadania.
Narazie jakos sie trzymam, ale chyba nadciąga kryzys....

31 marca 2015 , Skomentuj

Co tydzień uczęszczam z dzieciakami na basen.
Pływają oni, żeby nie było, że ja jestem jakaś mega aktywna. Ja co najwyżej, dwie długości przepłynę.
Na basenie, wiadomo, stroje nie ukrywają niczego i pokazują całą figurę. Postanowiłam się wziąć za siebie, w momencie jak kolejna super mama dołączyła do grupy pływających z dzieciaczkami.
Drugi motywator jest przy wejściu na basen. Tak duży kompleks basenów, do którego chodzimy ma swój sklepik pływacki.
Czepki, klapki, okularki, ręczniki... i stroje kąpielowe.
No i wystawili kolekcję bikini wiosna - lato 2015.
Czy muszę coś jeszcze dodawać? ;)

30 marca 2015 , Komentarze (3)

Zaczynam od dziś.Waga 66 kg

Lato za 3 miesiące, trzeba schudnąc i zmienić nawyki żywieniowe :)
Motywacja jest, teraz opracowujemy plan działania.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.