Na szczęście weekend za mną, bo to największe pokusy.
Był grill, była zupa gulaszowa męża,ale dałam radę.
Wczoraj udana wycieczka rowerowa, po raz pierwszy dystans ponad 20 km.
Kolejny tydzień zaczynam z pozytywną motywacją.
Dam radę, bo kto jak nie ja.
aska1277
22 maja 2017, 20:03pewnie,że dasz radę :) Bo My kobiety silna płeć jesteśmy hihihi. pozdrawiam serdecznie :)
NowaJaPoPorodzie25
22 maja 2017, 08:09Bo jak nie MY to kto :-D działamy :))
wiolaWRG
22 maja 2017, 06:01Podziwiam, 20 km !! :) Miłego dnia :)
Awa76
22 maja 2017, 06:04Dziękuje :)