Kolejny dzień za mną. Motywacja mnie nie opuszcza.. czuję dziwny spokój dziś, bo właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że czas mnie nie nagli, że nigdzie mi się nie spieszy ze schudnięciem.. przez to bez stresu jem i robię wszystko spokojnie i z pełną równowagą, nawet jeżeli nie zawsze wyjdzie mi wszystko na 100%. Przez taki właśnie stres jaki sobie zafundowałam swego czasu- jedzenie co do minuty, dokładnie tyle i tyle czegoś tam.. doprowadziłam się do tego, że właśnie te hamulce puściły.. a jak puściły to efekty są takie, że mam ponad 10 kg w górę. Nie można tak forsować ani swojego ciała, ani głowy.. przecież nie o to chodzi w życiu, żeby być dla siebie największym sędzią.. trzeba także umieć być wyrozumiałym dla swoich chwilowych słabości.. bo tak samo jak każdy popełniamy błędy. a z kolei dążenie do bycia perfekcyjnym w każdym calu prowadzi do wiecznego niezadowolenia z siebie.. bo przecież nikt nie jest idealny i bez skazy, a kto ma nas akceptować jak nie my sami? jeżeli chcemy być w jakiś sposób postrzegani przez innych, musimy zacząć od siebie.. zacznijmy siebie lubić, choć to chwilami takie trudne..
jest dobrze. a co u Was? jak Wasze przestrzeganie diety i nastrój?
Ps. zastanawiam się już wstępnie nad jakimiś jesiennymi zakupami ubraniowymi. widziałyście już jakieś artykuły w internecie odnośnie zbliżających się trendów??
BUŹKI!
liosha
20 sierpnia 2014, 22:34ja nigdy nie liczyłam sobie kalorii ani nie jadłam 5 posiłków w określonym czasie, po prostu, zawsze jadłam syte, ale zdrowe śniadanko, potem coś na drugie śniadanie, obiad i kolacja, jadłam po prostu wtedy, kiedy miałam taką potrzebę, a jeśli byłam głodna o złej porze, to piłam wodę i głód znikał :P co do trendów, słyszałam coś o płaszczach, skórach i futerkach :)
audace
20 sierpnia 2014, 22:38i bardzo zdrowe podejście i nawyki :) gratulacje! dzieki za info co do trendów, jutro oficjalnie rozpoczynam poszukiwania cacuszek! pozdrawiam