Miałam plany, motywację, chęć do działania. Nie zdążyłam tego wykorzystać, bo w moim życiu zadziały się rzeczy, których nie życzyłabym nawet wrogowi. Nie jestem osobą szczęśliwą, ale żyję sobie jakoś i zdarza mi się uśmiechnąć, jest wiele dobrych chwil. Nigdy nie płaczę. Kiedyś miałam tendencję do przetrzymywania płaczu i do dziś mi tak zostało- z mojego oka już od kilku dobrych lat nie płyną łzy. Płaczę jednak w środku, cała rozpadam się na kawałki. To uczucie sprawia, że nie mogę myśleć pozytywnie, z trudem przychodzi mi praca, nie mówiąc już o diecie.
Dlatego też nie wiem, co będzie dalej z moim odchudzaniem. Możliwe, że będę w stanie zacząć je od przyszłego tygodnia. Chciałabym bardzo. Trzymajcie kciuki ;*