w sumie to przybyło mi 1kg tylko, bo dziś się zważyłam.... no i od rana zaczęłam robić przysiady i brzuszki. Biegać nie mogę, bo mam jeszcze trochę problem z tą trzeszczką, ale rowerek jak najbardziej -tylko że raczej stacjonarny, bo po Krakowie boję się jeździc na rowerze.... Wiem, że jak będe we Włoszech to będę duuużo chodzić, bo mieszkamy na uboczu, na górze, ale wiem też że będę uzależniona od jedzenia jakie będzie w domu, na szczęście ta rodzinka je w miarę zdrowo, ale jedzą i makarony i czasem pizze, które uwielbiam! i gelati artigianali ah, no ale coż będę musiala się trochę ograniczać, bo muszę się poźniej jakoś zaprezentować przyszłej teściowej;)
Muszę się zmotywować chociaż do tych przysiadów i brzuszków codziennie:) może też jakies ćwiczonka z Ewą i już bedzie dobrze....
Miłego dnia i dziękuję, że mnie wspieracie!!!!!!!!
szukammotywacji
26 czerwca 2013, 13:14rozumiem, że wybrałaś Włochy? osobiście uważam, że to dobry wybór :) pozdrawiam :*