Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
40 dni do świąt


Witajcie 

     Ostatnie dni, to jakaś karuzela.... góra, dół.... lepiej, gorzej.... oj działo się... Kalorie nie liczone, bo nie było jak. Okazało się, że córka M ma mononukleozę... Wszystko jakoś się zbiegło w czasie, kiedy to znowu M poza domem... Na szczęście ja, już czuję się lepiej... tzn lepiej niż tydzień temu. Funkcjonuję normalnie. Jedzenie u mnie kuleje. Nie mam na nie ochoty. Czasami jak jestem u rodziców, to mnie zmuszą, abym zjadła obiad u nich, inaczej mnie nie wypuszczą :D 

    Cieszę się, że jutro już piątek... przeorał mnie ten tydzień psychicznie. Rano wyjazd z domu, powrót około 20 i tak od  wtorku .... O treningach nie mam mowy... aż zła jestem. Ale może w weekend nadrobię. Waga na szczęście nie idzie w górę, co mnie cieszy. 

    Nie ma co narzekać, tylko trzeba iść dalej przed siebie i do przodu. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. 

    Mam nadzieję, że jutrzejszy wpis będzie bardziej kreatywny ;) Spokojnego wieczoru :) Pozdrawiam 

  • annna1978

    annna1978

    14 listopada 2024, 21:40

    Gdy grafik jest napięty to normalne że ćwiczenia pójdą na drugi plan. Nie musisz nic nadganiać,pocwiczysz gdy przyjdzie ochota i czas 😊

  • Eleyna

    Eleyna

    14 listopada 2024, 21:36

    Dużo zdrówka dla Was. Dbaj o siebie, ćwiczyć jeszcze będziesz😊

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.