Witajcie
Weekend był i się zmył.. dosłownie. Nawet nie wiem kiedy. Wczoraj i dziś upały, straszne. Wczoraj brak wpisu, bo byłam w domu po 22. Wczoraj i dziś policzone kalorie. Wczoraj nawet wpadło hula hop...tylko 10 minut, ale już czułam, że dziś będą siniaki. Zawsze zapominam, że po tak długim czasie nie kręcenia hula, trzeba stopniowo kręcić :) A ja nie... na całość. Kręciłam 5 minut na jedną stronę i 5 na drugą. Czułam w trakcie, że siniaki już się robią :( Dlatego dziś bez treningu. Ale wczoraj też wpadły kroki ponad 19 tyś.
I posiłek: chleb, sałata masłowa, schab pieczony domowej roboty, pomidor
II posiłek: lody, maliny, winogrono
III posiłek: ziemniaki, bitki ze schabu, buraczki
IV posiłek: arbuz, śliwki, pomidor z ogórkiem i cebulką z jogurtem greckim plus grzanki i teraz matcha
Kalorycznie całkiem spoko. Ogólnie jestem zadowolona z dzisiejszego menu. Wszystko zaplanowane i zrealizowane. Takie dni lubię. Woda też ładnie pita ( ale przy takiej temp to nic dziwnego)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o swoje , na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam
joavita
25 sierpnia 2024, 22:25Dziękuję, będę walczyć. Pozdrawiam
aska1277
26 sierpnia 2024, 08:46Pięknego dnia 🤗🤗