Witajcie
Znowu czas na relację z kilku dni. Zacznijmy od soboty. Oj to był ciężki dzień. Zero organizacji tego dnia, M był bez samochodu, więc musiałam po Niego jechać... Co za tym idzie, nic nie mogłam zacząć bo w każdej chwili mógł zadzwonić, że trzeba po niego jechać :) Trening tego dnia to kroki. Czasowo nie było jak zrobić treningu. Ale kroków nadreptałam ponad 22 tyś :)
Niedziela spokojna, przyjemna, minęła szybko. Dziś odbieraliśmy z dworca, chłopaka młodej. Młodzież została na mieście, a my z M do domku ( czas dla siebie) ? Nie.. M oglądał żużel... a ja ? Ja wskoczyłam na orbitreka :)
35 minut, bo późno i tak średnio mi się chciało ;) Swoje minimum zrobiłam. Posiłkowo hmm nawet ok, chociaż za mało. Szczerze, to dalej nie mogę wrócić do cykania fotek. Jak M w domu, to nijak się skupić na tym nie mogę. Myślałam, że w wakacje będzie łatwiej ale nie. Nie jest.
Dzisiejszy dzień od samego rana pozytywny. Co bardzo mnie cieszy, bo ostatnie kilka poniedziałku nie było miłe. Dziś M sam ostatni raz na rehabilitację, potem jakieś zakupy i do domu. Szybko obiad, jakiś porządek. No i trening.. oj dziś wyjątkowo mi się nie chciało, ale ... M zaczął ćwiczyć i było mi głupio ;) Że jak to... on ćwiczy a ja nie ?No i co zrobiłam? Wskoczyłam na orbitreka
40 minut dziś - może byłoby więcej, ale jakoś dziwnie się czułam. Dół brzucha mnie bolał, tak jakby zbliżał ( bo w sumie zbliża się ) okres. Co prawda jeszcze tydzień, ale już czuję, że się zbliża. Dlatego nie wysilam się, za bardzo. Bo przecież nie chodzi oto aby się zażynać.. Trening ma być przyjemnością, pamiętaj o tym. Cieszę się, że zrobiłam chociaż te minimum. Także kolejna 5 wpadła do skarbonki.
Posiłkowo dzisiejszy dzień, bez szału. Zdecydowanie za mało. Nawet nie będę o tym pisała. Liczę, że jutro może być ciut lepiej. Chociaż czy aby na pewno? Jutro młoda ma ur, więc nie planuję, nie układam jadłospisu. Co ma być to będzie, ale może uda się cyknąć fotki ;)
Teraz czas na podsumowanie czerwca.
Myślę, że pod względem aktywności jest dobrze :) Biorąc pod uwagę poprzednie miesiące, to styczeń, było 12 dni treningowych, luty- 4 dni treningowe, marzec- 4 dni , kwiecień to 17 dni treningowych, maj to 7 dni a czerwiec to 23 dni treningowe :) To najlepszy miesiąc treningowy. Spadki wagowe to 0,5 kg ale w sumie nie pilnowałam jakoś posiłków, więc nie mam do siebie pretensji. Ale zauważyłam, że mam bardziej napięte mięśnie ( o ile takowe posiadam :)
Nie spinam się, to nie są wyścigi. Robię swoje, w swoim tempie. Cieszy mnie fakt, że wdrożyłam treningi, aktywność inną niż tylko kroki. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia w nowym tygodniu, miesiącu. Miłej nocki. Pozdrawiam :) :*
sachel
5 lipca 2023, 00:06Brawo za aktywność i spadek.
Bajbajka2022
4 lipca 2023, 08:57Gratuluje aktywności :) tak wakacje niby więcej czasu a jakby mniej, też tak mam. Grunt, że działamy, powodzenia ;)
Lucyna.bartoszko
4 lipca 2023, 08:51Piękny miesiąc👍☺️
Pixi18182
4 lipca 2023, 07:28O to czerwiec mega aktywny był super 🥰 Brawo
AgniAgniii
3 lipca 2023, 22:35Super😊
annna1978
3 lipca 2023, 22:03Naprawdę ładnie ćwiczyłaś w czerwcu 😊💪 brawo i powodzenia w lipcu 😊