Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 230-232 Czyli dzień 11-13 wyzwania


Witajcie 

           Nie wiem jak to się stało, ale nie było mnie dwa dni.... no tak być nie może, ale tak wyszło ;) Przedwczoraj strasznie głowa mnie bolała, a wczoraj późno wróciłam do domku ;) Zacznijmy od dnia 11 wyzwania czyli od czwartku. Aktywności nie było, jak wspomniałam strasznie bolała mnie głowa. Kroków też niewiele, bo 8538. Ale bez spiny, takie dni też bywają. Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: pieczywo chrupkie graham, hummus

II ŚNIADANIE: jajecznica z kurkami, szynką, chleb wieloziarnisty, baton proteinowy

OBIAD: leczo 

KOLACJA: płatki z mlekiem, lód 

        Niestety coś fotka tego menu nie chce mi się wstawić :( 

Poniżej wczorajsze jedzonko czyli 

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, hummus buraczkowy, jajecznica z szynką, kurkami, plus kolagen  z lodem 

II ŚNIADANIE: energetyk :( wiem niedobrze, ale chciało mi się czegoś gazowanego i to było pod ręką, plus zimne. 

OBIAD: ziemniaki, filet, papryka i ogórek konserwowe

PODWIECZOREK: arbuz

KOLACJA: pieczywo chrupkie graham, dżem porzeczkowy i napój niegazowany z kofeiną 

       Z aktywności wczorajszej mam hula hop 30 minut, marsz 3,05 km no i ładnie kroków nabiłam bo 22506. 



       Z wczorajszego dnia jestem zadowolona, mimo bólu głowy. Nocka za to była ciężka, ale to chyba w większości kraju, taka duchota. Za to dzisiejszy dzień znowu bez aktywności, kroków też min 10 tyś nie ma... obecnie mam jakieś 6 tyś z kawałkiem... Ale cóż sporą część dnia czytałam książkę, no i chwilę odespałam nockę. Nie będę się biczowała za to. Posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, łosoś, ogórek, pomidorki, kolagen 

II ŚNIADANIE: wafle ryżowe, skyr, dżem porzeczkowy i roztopiona czekolada ( niebo w gębie, podpatrzyłam na instagramie---- słodkie w diabły, ale pyszne, następnym razem dam typowo gorzką czekoladę, bo tu była mieszana)

OBIAD: ryż z warzywkami suszonymi, mielone z pieczarkami i serem z piekarnika, ogórek kiszony

PODWIECZOREK: jabłko, śliwki ( nektarynki nie zjadłam) plus deserek czyli mieszanka skyra, mascarpone, orkiszu, porzeczki 

KOLACJA: miało nie być...ale tak wyszło czyli cheesburger i 3 nuggetsy i kawka mrożona 

       Kalorie troszkę przekroczone, zobaczymy co na to waga, bo dziś był spadek i to nawet ładny. Nie spinam się, nie podjadam( a z tym miałam problem), wodę pijam, także jest ok. Dziś to już 13 dzień mojego wyzwania. Cieszę się, że trwam w nim, nie oddaje się, a było kilka chwil załamania. Dam radę, przecież to już prawie połowa wyzwania za mną :) Dam radę :) 

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłej nocki i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 


  • ognik1958

    ognik1958

    20 sierpnia 2022, 21:59

    asiu była umowa gentelmenska ..jak mówiłas miałaś po swojemu zwalić pół kg bo masz swoje metody i jak zeszło tak.... po swojemu ..jak tak gratulki i prosze o przepis miłego tomek

    • aska1277

      aska1277

      20 sierpnia 2022, 22:55

      Tak,jest hmmm pol kg....a może ciut więcej 😊😉zobaczymy jutro. A przepis na co ? 😊

    • aska1277

      aska1277

      20 sierpnia 2022, 22:56

      Na spadek ? Hmmm regularnie od dwóch tygodni liczę kalorie,nie podjadam,staram się być aktywna 😊😊😊

  • KatarzynaXXL

    KatarzynaXXL

    20 sierpnia 2022, 21:00

    Ojjj tak ja dziś większe pół nocy nie spałam bo tak gorąco mimo,że wiatrak chodził cały czas. Mam dosyć tego lata już

    • aska1277

      aska1277

      20 sierpnia 2022, 21:08

      Ja już też... ale zaraz przyjdzie jesień ;)

    • Anankeee

      Anankeee

      20 sierpnia 2022, 22:50

      Już końcówka☺️

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.