Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 71 Zakręcony dzień


             Witajcie 


       Co to jest za dzień :) Dziś na nogach już po 5... co prawda budzik na 6 nastawiony, ale obudziłam się po 5 i wstałam. Śniadania zjeść nie mogłam, bo jechałam na pobranie krwi. Nawet szybko udało się załatwić sprawę w przychodni. Byłam 4 w kolejce, ale szybko szło :) taśmowo bym rzekła.... Po pobraniu pojechałam do rodziców, bo miałam zarejestrować mamę i siebie. Dzwoniłam, dzwoniłam... i albo zajęte, albo numer nie odpowiadał. Zawinęłam się do domu, cyknęłam tylko zdjęcie skierowania, aby móc podać dane ze skierowania. Gdy wróciłam do domu, udało się dodzwonić do pracowni rtg i okazało się,że teraz już nie rejestrują na godzinę... tylko jak przyjdę, tak przyjmą. Dla mnie to nawet lepiej :) 

       Przyjechałam do domu przed 10, zjadłam na szybko jakieś śniadanie....potem drugie... potem coś jeszcze :( I czułam jak głowa mnie zaczyna boleć :( Nic dziwnego, wstałam po 5 a posiłek pierwszy zjadłam około 10 . Na szczęście teraz tylko mnie ćmi. Obeszło się bez tabletki, ale było blisko. 

       Popołudniu zawiozłam jedną młodą na praktykę, a z drugą młodą i mamą pojechałam na galerię. Ludzi sporo, ale musiałyśmy jechać załatwić kilka rzeczy. Ogarnęłyśmy, co miałyśmy ogarnąć i odwiozłam mamę do domu, i po młodą na praktykę .... no i przy okazji w drodze powrotnej małe zakupy w Biedronce....No i zła wróciłam, bo nie kupiłam tego co chciałam. Dziewczyny co chwilę zawracały głowę :D  No nic, jutro ewentualnie też jest dzień. Z braku laku, do poniedziałku zakupy mam, także jest dobrze :) 

     Treningu jak nie trudno się domyśleć, nie było...tzn chód mogę zaliczyć do treningu obecnie mam 15492 kroki  i jestem w trakcie ładowania opaski :) Zresztą dziś jakoś wybitnie czuję, nogi, uda. Nawet naciskanie pedałów w samochodzie sprawiało ból :) I chodzenie po schodach hahah. Chyba wczorajszy trening dał się we znaki hihihi. No nic przed weekend się zregeneruję :) W poniedziałek działam ;) 

     I tak oto mija mi piątek :) Ale nie oznacza to, że się poddaję :) Działam dalej. Idę do przodu :) Za Was także trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego  i lekkiego weekendu :) Można poluzować szelki, ale z umiarem :) Pozdrawiam :) 

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    14 marca 2021, 07:24

    Dziewczyny i u Ciebie widzę aktywne 😂😂😂

  • Oleksiewicz

    Oleksiewicz

    12 marca 2021, 21:47

    Mimo zabiegania jest plus taka ilosc kroków to porządny trening😜 Świetnie Ci idzie gratulacje postępów😊

  • cudmalinka

    cudmalinka

    12 marca 2021, 21:03

    O kobieto tyle kroków to ewidentnie można zaliczyć pod trening 😉 mi z treningiem wychodzi 8tyś A to właściwie połowa tego co Ty dziś nadreptałaś 🙂

  • KatarzynaXXL

    KatarzynaXXL

    12 marca 2021, 20:36

    Też dzisiaj byłam na pobraniu krwi u nas w przychodni :)

    • aska1277

      aska1277

      12 marca 2021, 21:03

      Ja bym na Rubinkowie w Toruniu :)

  • Trollik

    Trollik

    12 marca 2021, 19:51

    Dlugi dzien ua Toba

    • aska1277

      aska1277

      12 marca 2021, 20:05

      Oj to prawda ;) Ale teraz już na spokojnie

  • tracy261

    tracy261

    12 marca 2021, 19:33

    Ilość kroków rekompensuje brak treningu :) Pięknie!

    • aska1277

      aska1277

      12 marca 2021, 20:05

      To prawda :) hihihih

  • Lucyna.bartoszko

    Lucyna.bartoszko

    12 marca 2021, 19:23

    Też tak mam jak jadę na pobranie krwi i późno jem śniadanie to chodzę rozbita i głową pobolewa. Ale kroczki piękne 🙂

    • aska1277

      aska1277

      12 marca 2021, 20:04

      Jak mieszkałam bliżej przychodni to nie było problemu. Bo wstawałam około 7 a teraz zanim ze wsi dojadę... A dziś wyjechałam szybciej, bo nie wiedziałam jaka pogoda, gdyż wczoraj posypał śnieg, potem deszcz i jeszcze zamarzało wszystko. Bałam się że będzie ślisko... Tak kroki nadrobiłam hihihi Bo nawet samochód koło rodziców zostawiłam i szłam pieszo do przychodni :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.