Witajcie
Piątek powoli dobiega końca. A jak mija? Spokojnie, rodzinnie. Po 8 jedliśmy z M śniadanie, a dziewczyny spały. Wstały około 11. Zjadły śniadanie, ja częściowo przygotowałam do obiadu i oglądałyśmy film z dziewczynami. Film pt " Diabeł Inkarnacja " Hmmm średni , a nawet powiedziałabym, że słaby. Ale co tam, najważniejsze że razem oglądałyśmy. Jak skończył się film, wstawiłam ziemniaki, a M zabrał się za usmażenie rybki na obiad ;) Także dziś razem pichciliśmy w kuchni :) Było miło, dawno tego nie robiliśmy. Po obiedzie, odsapnęliśmy i pojechaliśmy na miasto. ładnie oświetlone, ale nie czułam mimo wszystko atmosfery Świąt. No trudno ;) Zrobiliśmy spacerek rodzinny ;)
Po powrocie do domku, usadowiłam się u młodej w pokoju i we trzy kolorowałyśmy. Każda z nas ma kolorowanki antystresowe :) Jakaś godzinka dziś wyszła, słuchałyśmy przy tym jakiś opowiadań na yt ;) Mrocznych opowiadań :) Robiłam detoks od internetów :) Wczoraj też dopiero na wieczór usiadłam. Dziś też jakoś nie miałam weny, ochoty odpalać kompa. Mam tyle zaległości na swoim koncie na yt, że głowa mała. Ale to nic, ważne że spędziłam czas z dziewczynami.
Posiłkowo dzień wygląda tak
śniadanie: chleb z ziarnami, schab pieczony (własnoręcznie) sałatka jarzynowa od Mamy ;)
II śniadanie: kawałek sernika i jabłecznika
obiad: ziemniaki, ogórek kiszony i morszczuk
kolacja : bułka serowa i sałatka jarzynowa
Trzeba pozjadać to co dostałam co przygotowałam. Na szczęście nie ma tego wiele, także do niedzieli powinno być luźniej w lodówce ;) i od poniedziałku, będzie lepiej. Nie spinam się jakoś specjalnie. Jem co jem, ale z umiarem. Aaa jeszcze oprócz tego co na zdjęciach, wpadło kilka paluszków serowo-cebulowych i kilka orzeszków w czekoladzie ( do filmu)
Nie zamierzam się linczować, za to co wpadło poza programem. Nie oto chodzi. Jadłam wolno, delektując się jedzeniem. W sumie nie chciałam jeść kolacji, ale Mama dała tyle sałatki jarzynowej... a tylko ja z dziewczynami jem :( Więc nie wyrzucę. Nie jestem zła, bo to się zje :) Waga nie ucierpi. Gorzej by było, gdybym usiadła i jadła wszystkie słodycze, które dostałam od 1 grudnia... Zresztą jutro zrobię zestawienie i Wam pokażę. Jest tego dużo...fakt sporo batonów owsianych...ale bądź co bądź to słodycze :) Aż sama jestem ciekawa ile tego jest. Także do jutra muszę wytrzymać ;) i zrobię na spokojnie fotkę.
Plany na wieczór? Być może coś obejrzę z dziewczynami, nie wiem jeszcze. Chciałabym też usiąść z książką..ale to raczej odłożę. Także planów brak :)
Mam nadzieję, że dziś także jedliście z głową i umiarem ;) Aby jutro nie robić sobie wyrzutów. Spokojnego wieczoru. Pamiętajcie, że cały czas trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* :*
paczektoffi
26 grudnia 2020, 11:52Ja się napchałam jak prosiaczek ;/ jutro wracam do zdrowego żywienia ;)
aska1277
26 grudnia 2020, 19:37Święta rządzą się swoimi prawami ;) Grunt to wiedzieć kiedy przestać ;)
marmarta1
26 grudnia 2020, 08:31U mnie też nie ma duzo jedzenia na szczęście. Sałatki i szynkę się zje do jutra. Zostaną najwyżej ciasta ale to zamroze wieczorem zeby nie jesc juz jutro :)
aska1277
26 grudnia 2020, 19:37Ja nie mam ciast, to nie mam problemu ;) Tylko kawałek od Mamy został, do jutra sladu nie będzie :)
kasiaa.kasiaa
25 grudnia 2020, 22:47Dobrze że M nie jeździ na Anglię 😉 Jedzonko pyszota 😊
aska1277
26 grudnia 2020, 19:36Nie ma takiej opcji ;)
klemensik
25 grudnia 2020, 22:32Dokładnie. Nie wolno się linczować.
aska1277
26 grudnia 2020, 19:36:)
Użytkownik4069352
25 grudnia 2020, 21:53kolorowanki to..na Wielkanoc a prawde ci powie..waga w poniedziałek mysle ze bedzie łaskawa... oby bedzie o.k.:))
aska1277
26 grudnia 2020, 19:36To są specjalne kolorowanki :) A kto powiedział,że tylko na Wielkanoc????
annaewasedlak
25 grudnia 2020, 21:23No na Wigilię trochę było przyduzo i w nocy-ale dziś ok. Pozdrawiam i wesołych świąt
aska1277
26 grudnia 2020, 19:35Dobrze Aniu,że świateczne dni dobiegają końca, to nie będzie kusiło ;) Tzn oby nic nie kusiło :)
annna1978
25 grudnia 2020, 21:16Ja w miarę, za dużo tylko wieczorem... Ale jutro już będzie lepiej 😄💪
aska1277
26 grudnia 2020, 19:34Właśnie, wieczorem apetyt rośnie :(