Zawaliłam, ale ogarniam się i wracam...Zaprzestałam notowania posiłków...co prawda przerwa trwała tylko albo aż 6 dni...Ale wracam... Mam małą motywację....ale o niej cicho...Zaliczyłam już dziś 30 minut ćwiczeń, 20 na spalanie a 10 cardio...oj mokra byłam :) ale jaka szczęśliwa :) Obym i tym razem nie zawaliła.... Wiem... nie raz upadałam... nie raz się podnosiłam... Wagowo nie zawaliłam, a to plus.
Samopoczucie? Hmm powiedzmy,że ok...Wczoraj złapałam doła...wmawiając sobie ,że nie jestem ładna i atrakcyjna... Z pomocą przyszło mi dwóch znajomych...Obaj powiedzieli,że jestem ładna i atrakcyjna...i wiem,że Ich słowa są szczere....To dało mi dziś kopa... Pan S nawet powiedział,że mam do Niego przyjechać i On mi pokaże jaka jestem atrakcyjna...i jak bardzo Go pociągam...Ale nic z tego...póki co utrzymuję z Nim tylko telefoniczny kontakt...Bo jest w takiej fazie, że Nasze spotkanie mogłoby się zakończyć..hmmm kiepsko. Mam do Niego nadal jakąś słabość... Ale zależy mi na M...Tak to życie układa scenariusze....
A jak Wam idzie walka? Jak mija sobota?
MIŁEGO DNIA
EfemerycznaOna
27 sierpnia 2016, 19:38Latem najgorzej z dietą. Musisz się zastanowić którego wolisz, nie ma co robić niepotrzebnych nadziei.
aska1277
29 sierpnia 2016, 18:55Nie robię nikomu nadziei :)
angelisia69
27 sierpnia 2016, 14:34to czas wracac do lepszego jedzonka,ale chyba jakiegos parcia na utrate kg to nie masz?bo raczej u ciebie to kwestia kosmetyczna,ale wiadomo warto jesc zdrowiej dla zdrowia i samopoczucia.Pozdrowionka
aska1277
27 sierpnia 2016, 14:37No nie mam parcia na utratę kg... ale wiesz nie pogardzę gdy zgubię 10 kg :)
annaewasedlak
27 sierpnia 2016, 13:34Ciężko idzie z tą dietą- chyba zaczęłam odpuszczać a nie powinnam.Zgadzam się z Anią zaakceptuj siebie taką jaka jesteś- wiesz w 1 klasie jest lektura o czarnej owieczce - bardzo fajna i tam jest takie mądre zdanie- Trzeba pozwolić każdemu być tym czym chce i kochać go za to jaki jest.
aska1277
27 sierpnia 2016, 13:39Bardzo piękne i mądre zdanie.... Ja w sumie siebie powiedzmy ze akceptuje...uwielbiam swoje oczy, rzęsy ( bo są długie nawet bez malowania ) usta...i paznokcie...ale nienawidzę brzucha....i może dlatego wydaje mi się,że się nie akceptuję :(
annaewasedlak
27 sierpnia 2016, 13:41Ja też mam brzuch i to cały w rozstępach różowych
aska1277
27 sierpnia 2016, 13:48Aj ... to moja największa zmora :( mimo,że Pan M mówi pieszczotliwie o Nim " pimpuś " to bym chciała aby troszkę zmalał ....
Anika2101
27 sierpnia 2016, 12:58Nie ważne, że nie zapisałaś posiłków ważne, że działasz i wagowo nic nie wzrosło. Zakceptuj siebie samą, wówczas nie będzie ci nikt inny potrzebny aby zapewniać Cię o twojej atrakcyjności. Miłego dnia Ci życzę x
aska1277
27 sierpnia 2016, 13:13Właśnie to jest to,że są takie dni,że akceptuje siebie w 100% a są takie,że nie mogę na siebie w lustrze patrzeć... Buziaki :*