Dopadło i mnie choróbsko...Długo broniłam się ale niestety nie zawsze się da...Obecnie za oknem słonko świeci, pomimo wiatru jest ok... a ja? Ja siedzę opatulona pod kocem...u rodziców... Tak byłam zmuszona przyjechać do rodziców, bo nie miałby kto wozić dzieci do szkoły... A ja? Kaszle, prycham, kicham, do tego temperatura... nawet dzisiejszy przyjazd do miasta nie był za ciekawy... Widziałam podwójnie...miałam mroczki przed oczami i czułam jak pot się po mnie leje...ale przyjechałyśmy szczęśliwie... Mam nadzieję,że jakoś się wykuruję...Bo nie nadaję się do funkcjonowania na chwilę obecna. Mam tylko nadzieję,że Moje dziecię nie dostarczy dodatkowych emocji...i będzie w miarę grzeczna... Pan M w trasie...i nie wiem kiedy wróci, może w piątek,może w sobotę... nie wiem a dzieci do szkoły chodzić muszą.. To taki niemiły aspekt dnia dzisiejszego...
Kolejna sprawa...to dziennik elektroniczny, który został złożony w szkole dziewczynek :) hahah teraz wiem wszystko. Wiem jakie mają oceny na bieżąco, wiem czy były w szkole danego dnia, jaki temat na danej lekcji przerabiały, kiedy jaki spr mają.... wszystko.... Teraz wszystko podane na tacy...hmmm z jednej strony super, fajnie, ale z drugiej dużo rodziców teraz pewnie nie będzie chodziło na zebrania...Stwierdzą,że i po co... skoro tu mają wszystko. W każdym razie zobaczymy jak się ten system sprawdzi...
Posiłkowo hmm szału nie ma bo nie mam apetytu...
MIMO WSZYSTKO MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ
Majkkaa4
16 lutego 2016, 20:54choróbsko wymienia się na choroba
aska1277
17 lutego 2016, 09:41czepiasz sie literówki :) temperatura robi swoje :) pozdrawiam :)