Tak oto kilka dni byłam u Mamy z dziewczynkami... i w 100 % odbiło się to na mojej wadze :( echhh ale cóż... Dziś powrót do domku... do pustego domku, bo Pan M na 99,9 % nie zjedzie na weekend :( złość, wściekłość to się we mnie buzuje....tak jak żar w kominku....
Ale ja to przewidziałam,znając ładunek i miejsca rozładunku, było to do przewidzenia,że tak się to skończy... No ale tak bywa... Dziś będziemy miały z dziewczynkami babski wieczór hihihi, przed tv będzie leciał Kevin sam w Nowym Jorku heheh...Mogę to oglądać i oglądać i nigdy mi się nie znudzi....
Z tej złości aż zaprawiłam ogóreczki z cukinią :) heheh wyszło mi 5 słoików... zaszalałam ...
To tak w skrócie....Mam nadzieję że u Was odchudzanko idzie ok. Pozdrawiam i spokojnego wieczorku życzę