Odezwał się...a kto? Dawno dawno temu a było to jakieś 17 lat temu...Przyjeżdżał do moich braci... kolega Pan T . Chłopak starszy ode mnie jakieś 6 lat. Kiedyś wymieniliśmy się telefonami i zaczęliśmy smsować ze sobą. Potrafił pisać do mnie siedząc za ścianą i rozmawiając z moim bratem ... składał mi już wtedy propozycje. Ja miałam wtedy jakies 15 lat?! Nie przeszkadzało Mu to, On miał wtedy jakąś kobietę z którą miał dziecko. Ja smsowałam z Nim ale nie wiązałam z Nim planów. Dla mnie był i jest tylko kolegą moich braci. Jednak On do dziś dnia próbuje mnie uwieść, namawia do spotkania, prawi komplementy...Nie przeszkadzało Mu to ,że w między czasie miałam męża lub faceta. Jak mi to kiedyś powiedział jestem Jego niespełnionym marzeniem. Ja Mu powiedziałam,że chodzi Mu tylko o to ,żeby mnie zaliczyć, a ja nie jestem łatwą dziewczynką...Jednak On zaprzeczył, powiedział,że mam w sobie coś co Go pociąga we mnie i podnieca. Pisze do mnie od czasu do czasu na gg i w każdej wiadomości są smutne słowa,że zawsze pozostanę w jego pamięci i niespełnionym marzeniem. Kobiety lubią słyszeć takie słowa...jednak ja Go traktuję tylko jako kolegę i tak pozostanie..Chociażby dlatego ,że to kolega braci a po drugi mam swojego Pana M i mi z Nim dobrze
A Wy macie jakiś tajemniczych wielbicieli?