Przeszłość nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Sama nie wiem co tak dokładnie jest tego powodem….Czy wpływ na moje obecne życie ma moje dzieciństwo, małżeństwo?! Co spowodowało, moje obecne nerwy? Powiadają,że po rozwodzie powinnam zapomnieć, wymazać z pamięci,złe chwile. Jednak czy od tak można zapomnieć przeszłość, skoro z tej przeszłości mamy dziecko? Czy tak się da? Każdego dnia zadaję,sobie pytanie, jednak odp brak . Wszystko było ok hmmm albo mi się tak wydawało…. to już prędzej… tak wydawało mi się. Były mąż kombinował jak tylko mógł,a ja głupia niczego sie nie domyślałam?! Jak On to sprytnie maskował, swoje zdrady, oszustwa… Jak ślepa musi być kobieta, ślepa i zakochana? Czy boli mnie zdrada? Tak cholernie mnie boli, mimo,że od czasu rozwodu minęło 5 lat. Nadal nie umiem się z tym pogodzić, mimo tego,że były mąż ma nową żonę,a ja mam partnera. Boli mnie to,że skrzywdził mnie i dziecko…….Przez rozwód stałam się mściwa,zawistna……zmieniłam się….W głowie siedzi obraz zemsty….ale czy słusznie? Czy zemsta jest rozwiązaniem? Każdego dnia uczę się zapominać o przeszłości, ale to trudne…Wszyscy dookoła myślą, że jestem silna babka. A tymczasem jestem już wrakiem kobiety…..psychikę mam już tak zniszczoną,że często moje myśli krążą między życiem a śmiercią…Czy jestem w stanie wrócić do dawnego życia? Dawnej Aśki uśmiechniętej, nie knującej zemsty? To pytanie nurtuje bo brak na nie odp
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
monika1977.czestochowa
25 września 2015, 18:36A może potrzebujesz jeszcze więcej czasu? Może za szybko weszłaś w nową relację, zanim dobrze przerobiłaś stary związek zakończony rozwodem? Rozwód w wyniku zdrady partnera to straszna trauma, wiem, bo przez to przeszłam. Miałam wiele etapów porozwodowych, raz wydawało mi się, że już jestem poukładana, by za chwilę znowu wszystko do mnie to wróciło, aż wreszcie w czerwcu tego roku, po prawie 5 latach, kiedy zobaczyłam ich razem na ulicy jak się przytulają, nie poczułam zupełnie nic.Żadnych emocji, żadnej zazdrości, nienawiści, kompletnie nic, jakbym oglądała obcych ludzi. To było takie moje ciche zwycięstwo nad sobą. A był czas, że nie umiałam myślec o niczym innym, jak tylko o tym, jaka kiepska musiałam być we wszystkim, że zdradził. Całą winę za jego zdradę przypisywałam sobie.Wręcz mu współczułam tego, jak musiał być znerwicowany, kiedy kłamał, żeby móc utrzymywac w tajemnicy relację z tamtą. Dziś wiem, że zdradził bo chciał, był nielojalny, nieuczciwy, po prostu mnie zawiódł na całej linii i jakkolwiek ja w jakiś sposób na pewno byłam odpowiedzialna za związek, to on jako zdrajca ponosi całą winę za zdradę. Prawie 5 lat zajęło mi poukładanie siebie od nowa, napisałam setki postów w sieci o swoich przemyśleniach, napisałam bloga, jeździłam do przyjaciółki dwa razy w tygodniu wypłakiwać się w rękaw, nawet skorzystałam z pomocy psychoterapeuty, brałam antydepresanty przez 8 miesięcy, aż w końcu wygaśły we mnie emocje, Jeśli będziesz miała czas i ochotę, polecam ten wykład https://www.youtube.com/watch?v=cxzEYN-gv-M, może zauważysz u siebie jakieś prawidłowości w zachowaniu po rozwodzie. Pozdrawiam serdecznie, będę zaglądać do Ciebie.
aska1277
25 września 2015, 20:12Dziekuje zerkne :) tzn ja bylego meza spotkalam tydzien temu i tez nic nie poczulam,ale jesli by to bylo pol roku temu,to bym mu oczy wydrapala..a teraz przeszlam jak kolo powietrza,to chyba dobry znak.pozdrawiam
Rozyczka2010
25 września 2015, 16:39Tak wiem, ze masz faceta, ale nowy zwiazek nic nie załatwia, jest latwiej ale nie da sie nim cieszyc jak w srodku cos nie gra. Powodzenia w ogarnianiu sie;))
aska1277
25 września 2015, 16:53dokładnie masz rację :)
Rozyczka2010
25 września 2015, 14:22Kazde trudne zyciowe doswiadczenia trzeba przezyc, wyryczec, wykrzyczec.Najgorsze jak probujemy udawac a emocje mowia nam co innego. Poblokowane uczucia i emocje sa w szanie spieprzyc nam terazniejszosc, wiem cos o tym. Nie doswiadczylam rozwodu, co prawda, ale innych nieprzyjemnych spraw, ktore sprawily, ze na lata zylam przeszloscia. Bardzo bolesna na dodatek. Nic nie przynioslo mi takiej ulgi jak wyrzucenie zlosci i emocji jakie we mnie byly. Bo swiadomie to my potrafimy sobie wszystko wytlumaczyc ale ta zmiane trzeba poczuc. Pamietam taki przelom w moim zyciu, kiedy to postanowilam wyrzucic z siebie wszystko, zrobilam sobie taki czas 'wewnetrznej zaloby', trwalo to chyba tydzien, po powrocie do domu z pracy walilam piesciami w poduszki , krzyczalam, plakalam nad soba i tym co mnie spotkalo. Poklocilam sie wtedy chyba z kazda osoba jaka stanela mi na drodze. Nie pospieszalam siebie, tylko obserwowalam. Dwa tygodnie poznej spotkałam mojego obecnego faceta... odblokowalam w sobie cos co nie pozwalalo mi normalnie zyc. Polecam z calego serca.
aska1277
25 września 2015, 14:26no ja mam nowego partnera od ponad 3 lat i przy Nim odzyłam , nie jest to jescze to co bylo zanim sie rozwiodłam
nobliwa
24 września 2015, 20:57Radze sie zglosic do psychologa. Psycholog nigdy nie pracuje aby wymazac pzreszlosc, ale pracuje z pacjentem nad tym, aby niektore elementy przeszlosci odczuwac bez emocji. Zmniejsza intensywnosc wspomnien. Da sie to zrobic. zaufaj specjalistom, po co sie sama meczysz.