Zaczełam dziś ryczeć jak bóbr.Tak mi źle sama nie wiem czemumoże się boję,że znowu nic nie wyjdzie z Kamilem itd,że do iczego się nie nadaję i nikt mnie nie kocha.
Nie pamiętam kiedy tak ostatnio płakałam.B powiedziała jak poszłam po herbatkę,żeby z nimi trochę posiedzieć,ale pościemniałam,że ide spać.Nie chciałam by widziała mnie taką zapłakaną.A może to wszystko przez @@@ takie zmiany nastojów,aż mnie brzuch rozbolał.Nie wiem,czy się jutro z Kamilem spotkam bo podobno zaczyna go coś łapaćDietaka została zachowana,zjadłam jednak cały ten jogurt.....Ale też w lustrze zauważyłam,że nogi i biodra mi zeszczuplały trochę optymizmu na wieczór
jolamalcher
22 stycznia 2010, 22:53no 3maj sie! i nie daj zlemu nastrojowi! bedzie dobrze. musi byc ;O) pozdrawiam bardzo cieplo!!!!!
Julietta21
22 stycznia 2010, 21:45Nie wiem co się dzieje,ale jeśli Cię to w jakikolwiek sposób pocieszy,to mi też szaleją hormony,normalnie jakaś burza!!ja nie wiem:P na tydz.przed okresem....czasem dobrze jest sobie popłakać....przynajmniej wyrzuciłaś z siebie negatywne emocje,mam nadzieję,że już Ci lepiej.....:)pozdrawiam cieplutko aaaa i nie pisz z góry czarnych scenariuszy,daj szansę temu facetowi!!:)przekonaj się :P buźka:D
nestla
22 stycznia 2010, 21:28a dzisiejsze łzy topewnie huśtawka hormonów :-)