A miało być optymistycznie...
Za oknem burza...
Mój chrześniak dziś wylądował w szpitalu////będąc na rybach złapał jakąś rybę i tak ciągneło, że końcówkę palca mu żyłka z wędki ścięło////Masakra są w szpitalu .l jak na razie nic więcej nie wiem to ten co był u mnie.....A tak lubił chodzić na ryby.U nas jakieś fatum jest nad rodziną....dziadek nie miał lewej ręki....jego syn a mój wujek to samo....ja mam uszkodzone 2 palce....siostra złamała obie ręce niedawno a teraz jej syn znowu ścięty opuszek palca i chyba tak samo i ten sam co ja mam jego matka chrzestna.To chyba jakieś fatum rodzinne:(bo to aż niemożliwe,ktoś musiał przekląc kiedyś kogoś z mojej rodziny....ale kto i za co?Już wiadomo miał szyte i podobno leczeni długo potrwa wiec to chyba jednak coś poważnego:(
W pracy spokojnie ..wypłata zadawalająca wychodzi,ze mam 9,50 na rękę....I ucze się heh jako zapstępca mojego szefa...oprócz pracy to jeszcze muszę papierki wypisywać...kontrola porządku,wykrywacz metali,godziny pracy wpisywać -masakra aż wziełam sobie do domu ksero by się uczyć co i jak wypisywać....Jak Dick pojedzie na urlop to ja bede to robić...masakra a on cały czas mi mówi bardzo dobrze mi idzie....Chyba czas pomyśleć o szkole skoro teraz mam regularne godz pracy...i takie obowiązki w pracy....Już zaczynam weekend:)
Maszyna dalej nie działa więc firanki zawiozłam do krawcowej.
Wczoraj widziałam się po latach 2 z moją koleżanką tą księżniczką-miły wieczór był...
Karmelek ostatni foto mi posłał znad morza...czasem coś odpisze....nawet ostatnio smsa jak mi tam w pracy idzie itd.....
Randka była udana 2 dni....Czułam się jakbym maiła faceta.Wspólne zakupy,ugotował mi obiad,zawiózł i odebrał z pracy...Spał w drugim pokoju wiec nic nie było. Może trochę nerwowy jak to bliźniak...NIe pije,nie pali dobra praca...niższy trochę....ale na drugi dzień już tego nie zauważałam taki normalny też wychowywany przez babcie......Jak na razie mieszka 200 km od emnie w Antwerpi.....no i 1,5 roku młodszy....przystojny....kolega stwierdził,ze nie ma tu normalnych kobiet....ciekawe co o mnie myśli.....Ma znowu przyjechać w weekend...cieszę się bo nie jest nudno samej....Próbował ustawić mi antene ale nie łąpie sygnału:(-musze zadzwonić po specjaliste...Przywiózł pizze a ja nie mam w czym upiec...więc na patelni hehe dało sie zjeść w lidlu teraz będzie taki piekarnik wiec muszę sobie kupić za 40 E....Czy coś z tego będzie ze mnie i Tomka? czas pokarze nic na siłe....czas pokarze...ale jak to ja znowu mam niskie miemanie o sobie:( i nawet jak jedliśmy obiad i siedział na przeciw to robiłam tak by nie widziłam moich uszkodzonych palców.....Chciałabym by mnie polubił....i zaakceptował jaka jestem na codzień....
Jutro jade odebrać firanki,na bazar jakieś buciki porządne kupić.....
Dziś gotowałam 1 raz pierogi ale ciasto mi twarde wyszło-dało się zjeść
Dostałam zwrot z belastingu więc pokupie pare rzeczy do domu np.sztućce,,,mopa itd...no i wykończe....reszta kasy oszczędzać:)
Waga nieznana za tydz @@@....a z nim bedzie cięzko schudnąć bo on też lubi zjeść....
Ale się dziś rozpisałam....
Dana40
18 sierpnia 2014, 12:20Na fatum się nie znam nie wiem czy w to wierzyć , może jesteście nerwowi, roztrzepani trochę i te wypadki może lepiej pozytywniej myśleć,że będzie dobrze zagoi się wszystko.Tego życzę małemu.
ANULA51
15 sierpnia 2014, 13:58Antwerpen sliczne miasto ;-)
ulka28l
15 sierpnia 2014, 09:10A może to właśnie TEN :)
pocahontazzz1985
15 sierpnia 2014, 09:04z mojego pokoleniowego doswiadczenie czarownicy;) wynika ,ze owszem,ktos kiedys mogl przeklnac rodzine,ale rowniez ktoz s rodizny sam mogl swoim czynem sprowadzic na ród zla karme np jakims heniebnym czynem.Ludzie sie smieja z takich rzeczy,ale jest w tym duzo prawdy.istnieja sposoby ,by odwrocic karme.Nie ma to nic wspolnego z jakims czary-mary dzikie weze kurza łapa:) ale na oczyszczeniu aury,poztywnym mysleniu i innych takich szmerachbajerach:).Zdrowia dla chrzesniaka-miałam obciety caly opuszek palca w wieku 5 lat i mi go przyszyli.jest spoko mam w nim czucie i paznokiec norlanie rosnie,wiec bedzie ok.
poziomka1905
15 sierpnia 2014, 05:11Asieńka az mi sie buzia śmiala jak czytalam o randce! obyś się zakochała, no i książe tęz ! no okropność z malym chrześniakiem :( Pisz jka sie sprawy maja, biedulek! trzymaj sie !
malicka5
14 sierpnia 2014, 22:39To, że oboje lubicie zjeść, to nie znaczy, że od razu musicie najadać się mocno kalorycznie. Cieszę się, że ten chłopak wprowadza trochę ładu w Twoje życie.