Pierwszy dzień za mną w nowej pracy....Bez stresów.Pracuję w zakładzie produkującym kiełbasę,pasztet...Taka mała firma.Tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna....sami faceci i 4 Polaków..hehe ale się na mnie patrzyli....Dziś tylko do 12 bo potem musiałam pojechać do biura.Normalnie 4 dni w tygodniu i czasem w piątek się przychodzi.....od 6 do 15-16....A co robiłam? wykładałam na wózek bloki takie jakby mielonka ale to była szynka..potem pakowałam w folię i do maszyny zgrzewającej....Czas pokarze jak będzie dalej...bo to był pierwszy dzień...
Dieta utrzymana ,4 km na rowerku zrobione-do pracy...
Młody wczoraj pojechał....smutno i pusto teraz mam w domu...Jakoś siedzę w sypialni tylko....
J czyli Karmelek od piątku rana się nie odzywa.....w sb mu napisałam o pracy ale do tej pory cisza....Smutno mi...ale nie chcę się mu narzucać///Tak bardzo brakuje mi faceta na co dzień do przytulenia i nie tylko..To co miałam z S nie wróci znowu o nim zaczynam myśleć a to zły objaw....Czasem mi na moment przyśni się Karmelek....szkoda,że to tylko sny...
Pozdrawiam i udanego tygodnia życzę.....
Dana40
29 lipca 2014, 11:28Będzie dobrze :).Pozdrawiam
eliXir
29 lipca 2014, 09:24Powodzenia :)
ulka28l
28 lipca 2014, 23:15SUPER :) powodzenia w pracy :)))