A inne sprawy.
Wróciłam do Nl okazało się,że szef napisał sobie w moim imieniu wypowiedzenie...które dał mi wtedy do podpisu....Byłam w biurze bo powiedził,że dopiero praca w kwietniu jak zaczęłam się domagać swojego to dał mi te pismo....Podniosłam mu ciśnienie.Wyszło na to,że nie mam prawa do zasiłku.Poszłam do mojej księgowej i dziś wysłałam listy za potwierdzeniem z żądaniem wypłąty mi zaleglej kwoty-wakacyjnego....Jestem ciekawa czy odbierze i czy będzie odzew ma na to 3 tyg a jak nie ide do adwokata.
Byłam w Nl w czwartek rano a w poniedziałek już szłam do innej pracy.Fakt załatwionej po znajomości.W zeszłym tyg miałam 30 godzin i wolny weekend.Dziś wezwanie do biura by podpisać kontrakt.Podpisałam jest na max 78 tyg. 38-40 godz tyg.Jedyny minus to taki jak na razie,że to na telefon czyli jak jest praca to idę a jak nie to siedzę w domu.Ale dobre i to.Jutro pracuję.Byłam ostatnio na pakowaniu ale co tam się dzieje,,,jak polacy traktują innych to masakra-obóz pracy.Ja w pt wyleciałam po przerwie za to,ze się rozejrzałam po hali a to się nie spodobało takiej rusce liniowej....ale to nic pojechałam potem na pakowanie papryki i tam już fajna atmosfera i zero stresu.Jestem ciekawa gdzie jutro do pracy bo dopiero o 7 mam busa.
Inne sprawy....Co do pana S to brak mi słów -nie rozumiem go.....A najgorsze jest to,że taka zapatrzona dalej jestem,że nie umiem spróbować z kimś innym.
Pod ręką zawsze jest Tomek----
Miło,że mój kolega zadzwonił w sb i wyciągnął mnie na impreze.....Jest mi to potrzebne.Taka mała paczka się zrobiła,fajnie się razem bawimy.Ostatnio poznałam takiego Marcina wyszalałam się z nim-odprowadził.....teraz w sb znowu go spotkałam i było fajnie...chociaż czuję ,ze nie za bardzo mną zainteresowany...po tym jak ostatnio go na kawkę zaprosiłam....Mamy nr tel ale on milczy.....Szkoda bo nawet zaczął mi się podobać.W sb idę na imieniny do znajomych a jak wcześńiej się skończy to pewnie z Markiem i ekipą do Metropolu wyskoczymy,,,,,więc może spotkam Marcina....
Tak więc same rozczarowania.Ja teraz powinnam robić jak faceci co tydzień inny....
To w takim wielkim skrócie...
Pozdrawiam i czas się ogarnąć z dietą a nie zajadać smutki.....
ar1es1
29 stycznia 2014, 13:00Współczuje sytuacji z byłym szefem i trzymam kciuki aby Twoja księgowa Ci pomogła.Dobrze,że masz takich znajomych i nie siedzisz sama w domu:) Pozdrawiam ciepło:*
ANULA51
21 stycznia 2014, 22:11Na drugi raz nie podpisuj tego czego nie rozumniesz a zaoszczedzisz nerw
Dana40
21 stycznia 2014, 13:04Pozdrawiam , musimy się ogranąć:)
ulka28l
20 stycznia 2014, 23:02Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko się ułoży :) tego Ci z serca życzę :)))