U mnie dzień całkiem spokojnie mija.W pracy do 12...Potem zrobiłam sobie obiad.Chciałam jeść tylko białka ale już tak nie umiem.Z racji,że za oknem deszczowo i zimno.Postanowiłam zjeść coś ciepłego na obiad a więc dziś miałam kaszę z piersią w sosie orzechowym...w Holandii to popularne danie.Dietę fajnie trzymam.Właśnie zaliczyłam 10 minut ćwiczeń na brzuch i nogi.W pracy trochę słabo mi było znowu serce lekko kuło i czułam ucisk w piersiach...tak wiec po obiedzie położyłam się na chwilę.
A co do tematu wpisu.
Wczoraj rozmawiałam z kolega na skaypie którego znam już 5 lat.Wspominaliśmy dawne czasy.Jak spytał co u mnie słychać to powiedziałam,że wszystko ok.A on na to czyli tak jak zawsze od pięciu już lat...On się zdążył rozwieść,ożenić ponownie dom buduje a ja ....I tak sobie pomyślałam,że rzeczywiście u mnie się nic nie zmienia przez tyle lat ....jedyne to to,że nie mieszkam w Polsce,zmieniłam pracę i remontuję od 2 lat dom....Hehe a mogłam się z nim spotykać no ale kiedyś byliśmy inni....Fajnie tak czasem porozmawiać i nawet stwierdził,że od naszego ostatniego spotkania bardzo schudłam....haha dobrze,że mnie teraz nie widzi....
I do czego to,życie moje prowadzi....takie beznadziejne....
Teraz o godz 18 kolacja i kawka.Weekend w domu.Koleżanka się nie odzywa od weekendu bo miałyśmy iśc na discko ale ja wybrałam wiadomo....dzwoniła a ja nie odbierałam....i wiecie co dobrze mi z tym....Zawsze czuję się w jej towarzystwie w cieniu....więc po co mi to i ciągłe jej wywyższanie ....
Miłego weekendu Słoneczka
ulka28l
13 października 2012, 10:13miłego weekendu Ci życzę :))))
czekooladowa
12 października 2012, 21:43zycie jest piekne :)
MajowaStokrotka
12 października 2012, 20:43Los jest w naszych rękach...Sama zauważyłaś, że jednak coś się zmieniło...A może warto pomyśleć faktycznie o jakichś poważniejszych zmianach?Wspomniałaś, że może wrócisz do Polski...