Jakoś mi ciężko z dietą od poniedziałku idzie czuję,że ją zawalam.
Jestem taka zmęczona,że po pracy jak się położę to zaraz zasypiam.I jest za duży apetyt.
Tak jak wcześniej wspomniałam jestem od wczoraj na innej szklarni i cały dzień praca na szklarni w upale i nawet przy zamkniętych oknach.Ścinanie,plauzowanie i cały czas na szybkim biegu by się z wszystkim wyrobić,A ręce mam znowu całe porysowane.U mnie to byłam na szklarni 2-3 godziny a teraz buuu.....Coraz częściej myślę o tej zmianie pracy.Wczoraj byłam u znajomych i też Tereska mi znowu mówiła bym przeszła do niej.Tam bym miała wszystko płacone,więcej godzin itd......tak więc myślę nad tym.Tylko,że znowu na róże?Czas pokarze jak będzie.
Ledwo żyję,ćwiczeń nie robię jedynie co to do brzuszków wróciłam.Muszę się zebrac i jeszcze dziś zrobić.
Reszta bez zmian w sprawach sercowych.
miłego wieczoru.
jojo11
21 czerwca 2012, 10:36zmiany czasem są potrzebne ;)
MonikaC1983
21 czerwca 2012, 07:21Biedactwo, nie wyobrażam sobie pracy w szklarni w taki upał, pewnie parówa na maxa, gorzej jak w saunie, ale trzymaj się i spróbuj zmienić tą pracę, bo się wykończysz dziewczyno.
polishpsycho32
20 czerwca 2012, 21:51na rurze?hm
ANULA51
20 czerwca 2012, 21:24OJ kochana ja 12 Godzin z dzieckiem to dopiero buuuu Jak z pracy wracam to padam na ryjek
MajowaStokrotka
20 czerwca 2012, 20:43Może to nie jest głupi pomysł...Warto spróbować.A co do diety to to pomyśl, ile już osiągnęłaś i niech to Cię zmotywuje:*
duszka189
20 czerwca 2012, 19:17co to za huśtawka Laska u ciebie raz dobrze raz źle:(?