Dawno mnie tu nie było bo dokładnie tydzień temu zrobiłam ostatni wpis.Ale postanowiłam się odezwać z racji wielu ciepłych słów od Was na poczcie i tego,ze się o mnie martwicie co się dzieje,że tu nie zaglądam i nic nie piszę.Przepraszam.Jestem tu co dzień ale nie odzywałam się bo bo co Was zamartwiać swoimi sprawami.Tak wić przez ostatni tydzień nie było diety a w weekend to była porażka -masakryczna.Po prostu zajadałam nerwy z jednej strony nie chciałam jeść a z drugiej to jadłam cały czas.Oczywiście to i wcześniejszy koniec pracy,brak siłowni-bo bolał mnie kręgosłup zrobiło swoje i waga wzrosła.Weekend jak to ostatnio -znowu się zdołowałam -wiadomo ten ktoś-ciągle czekam i siedzę w domu a mogłam gdzieś wyjść bo miałam mieć wolną niedzielę.Ale nie miałam bo o godz 4.50 dzwonili żebym przyszłą-no i nawet mnie to ucieszyło bo się nie dołowałam.O mało bym pokłóciła z ..... i znowu mam odczucie,ze mnie kłamie.Ale nic mu nie powiedziałam-jak będzie okazja to mu to wspomnę.Nie widziałam go już miesiąc:(Powoli czuję,ze to wszystko się kończy a ja się zaczynam męczyć w tym.Postanowiłam się nie odzywać.W pracy spokojnie i znowu od dziś po 6 godzin.Te wcześniejsze godziny skończonej pracy źle wpływają na mnie i na dietę.
W niedzielę w końcu pojechałam z Księżniczką nad morze,zrobiłyśmy spacer brzegiem i niedziela miło zleciała.
To fotki-ps nie komentować stroju
A teraz najważniejsze_od poniedziałku wróciłam do diety i jak na razie się trzymam co mnie cieszy-jedyny mój grzech to naleśnik-mały z jabłkiem bez tłuszczu,z jogurtem i łyżeczką powideł-to na obiad miałam wczoraj i dziś.Tak samo znowu chodzę na siłownię i wczoraj pobiłam sama siebie na bieżni przebiegłam 3.670 km to mój nowy rekord i spaliłam 300 kalorii przy tym.Nie wiem co dziś będzie bo strasznie leje ale mam cichą nadzieję,ze przestanie i pójdę znowu się spocić.
To jak na razie tyle.Pozdrawiam.Wierne Vitalijki.
juullia
8 marca 2012, 10:53Dobrze, że jesteś z powrotem! Po to tu jesteśmy, żebyś mogła się do nas wygadać :):):)
JaPiernicze
8 marca 2012, 09:39kochana nic sie nie martw, dobrze ze juz jestes :))) a foto super :))
Morinho
8 marca 2012, 09:02Prosze sie dzielic z nami nawet zlymi informacjami :) Intuicja to czasami dobry informator w sprawch uczuciowych.... miesiac nie odzywania sie to przeciez masakra.....
MajowaStokrotka
7 marca 2012, 21:07Asiu, czy to znaczy, że znowu odnowiłaś tamtą znajomość?Pisz tutaj jak najczęściej.Nie możesz się zamykać wśród własnych problemów.Pomyśl o tym...:*
dagma
7 marca 2012, 19:14Asia nie mozemy poddać się złemu nastrojowi. Jest ciezko ale my damy radę! Nie wiem co ty chcesz od tej fotki mi się osobiście bardzo na niej podobasz :) Walczymy dalej i nie poddajemy się . Pozdr
duszka189
7 marca 2012, 16:46No kochana jak to nie ma o czym pisać, musimy cię kontrolować żebyś się nie poddawała i nie popadała w wir jedzenia, wpadki wpadkami ale musisz mieć pełna kontrolę już nad sobą i dietą, wiadomo wpadki się zdarzają ale byle nie często!!!!!! Focie sa cudne i ty na nich cudnie wyglądasz:) i ten wiatr we włosach cudo!!!!!
olimpia77olimpia
7 marca 2012, 13:57fajnie że wróciłaś na dobre tory,stracony tydzień się odrobi,oj u mnie też nie najlepiej emocjonalnie,więc także nie piszę.pozdrawiam :)