Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trudny powrót do diety
13 września 2011
no nie umiem powrócić na dobre tory z dietą. Chyba swoje smutki zajadam,co widać na wadze.Jest mi ciężko.Sama doszłam do wniosku,że jak tak dalej pójdzie to zostanę sama.Siedzę tylko w domu,zrywam znajomości-nie wiem sama już co robię.Wczoraj nie poszłam na tą randkę-bo chyba też nie jestem gotowa na to-więc chyba dobrze,ze chciał ja przełożyc>ten z wczoraj jednak znowu napisał ale nie wiadomo kiedy sie spotkamy może to i lepiej.W pracy znów tylko do 12 i znowu tam myślenie ja się wykonczę;;;;;;dzięki za ciepłe słowa jak zawsze na kilka z Was mogę zawsze liczyć.pozdrawiam
malicka5
14 września 2011, 10:18Nie zamykaj się w sobie. Popłacz i bierz się w garść. Pokaż mu, niech mu ślinka cieknie.
duszka189
13 września 2011, 22:35Kochana i smutaskuj już, zacznij coś z tym robić niż marudzić nad sobą i nad tym jak ci źle, staraj się zmienić całą sytuację, to wszystko w twoich rękach!!!!!!!!!!
Meegaan
13 września 2011, 19:20Asiu trzymaj się tam! też uważam, że jeszcze nie jesteś gotowa... ale nie zamykaj się całkowicie! widąc, że chłopakowi zależy! postaw się na jego miejscu!
MajowaStokrotka
13 września 2011, 18:27Aśka, nie wiem, jak mam Ci pomóc...Za każdym razem, jak czytam Twój wpis, to chcę krzyczeć, żebyś wracała do Polski...Tu masz chociaż rodzinę, a tam...Tylko wspomnienia...Pomyśl o tym:*