hej
tak jak w tytule.Przyjechałam na domek a tam 8 ludzi.Moje rzeczy z pokoju spakowane do czarnych worków.A ja miałabym mieszkać z 2 facetami co cały czas piją i palą.Nie wiedziałm co robić łzy napływały mi do oczów.Trzymając w drżącej ręce telefon zadzwoniłam do Tomka.Powiedziałm mu jak i co a on na to"zabrać Cię stamtąd"W ciagu godziny był.Teraz mieszakm u niego,Bart też.jestem na etapie szukania pokoju a moze i pracy,narazie
newstylewoman
4 maja 2010, 08:53Grunt to mieć przyjaciół! Pozdrawiam i powodzenia!
Emimonika
4 maja 2010, 08:53że miałaś u kogo szukać pomocy i wsparcia. Nie martw się, będzie dobrze. Znajdziesz i nowe mieszkanie i pracę. Jestem pewna że teraz nadejdą te lepsze dni. W końcu zawsze po burzy wychodzi zza chmur słońce...
Julietta21
4 maja 2010, 07:24Cieszę się,że nike byłas pozostawiona samej sobie i ,że mas się u kogo podziać, moim zdaniem lepiej , że już Cię tam nie ma , dbaj o siebie ,główka do góry:**
asialee
3 maja 2010, 23:08to Ci historia nie zazdroszczę grunt że się dobrze skończyła trzymaj się pozdrawiam
Tinviel
3 maja 2010, 23:04Dobrze ze miałaś u kogo sie podziac!