Powoli wracam do jedzenia mniejszych ilości,a przedewszystkim słodyczy.dziś stanełam na wadze i 77,7 kg wiem-porażka.nie przejełam się tym bo czego się mogłam spodziewac po takim obrzarstwie.Trudno.czas sobie wymyślic nową motywację>A moze juz jest??????????Jak bedę w Pl to zafunduję sobie masaże wyszczuplajace na uda,bo juz tak mam ,że jak tyje to najpierw wszystko się tam lokuje.
weekend jest ale jak zwykle komp i tel milczy a jak są to wszyscy.
Jeszcze raz dziękuję Wam,że mnie czytacie i jesteście Ze mną.Miłego weekendu
ewelina880724
13 marca 2010, 09:03pamiętaj, ze zawsze migło byc gorzej! głowa do góry:) jezeli znajdziesz prawdziwa motywacje to napewno ci sie uda:)
biedroneczka1981
12 marca 2010, 19:39hej nie wiem co Ci napisać, żeby podnieść cCię na duchu wysyłam uśmiech:) trzymaj się