Powoli wracam do jedzenia mniejszych ilości,a przedewszystkim słodyczy.dziś stanełam na wadze i 77,7 kg wiem-porażka.nie przejełam się tym bo czego się mogłam spodziewac po takim obrzarstwie.Trudno.czas sobie wymyślic nową motywację>A moze juz jest??????????Jak bedę w Pl to zafunduję sobie masaże wyszczuplajace na uda,bo juz tak mam ,że jak tyje to najpierw wszystko się tam lokuje.
weekend jest ale jak zwykle komp i tel milczy a jak są to wszyscy.
Jeszcze raz dziękuję Wam,że mnie czytacie i jesteście Ze mną.Miłego weekendu