W nocy odszedł na zawsze . Najukochańszy , oddany i wierny . Przyjaciel nad przyjaciele . Miał 11 lat . Żegnam cię kochany psiaczku .....
Umarł godnie , w domu , na swoim legowisku pod stolem .
Mam nadzieję ,że w śnie... tak umerają najlepsi ...
W NASZYCH SERCACH POZOSTANIESZ NA ZAWSZE !
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Jana82
24 kwietnia 2007, 08:12wiem mniej więcej co czujesz, bo mój pies zmarł 13 stycznia po 12 latach :( Tzn. lekarz musiał mu pomóc :( Od soboty mam nowego małgo psiaka i dziś rano pomyliłam się nazwałam go Bary (tak miał na imię ten pierwszy piesek). Ale nie martw się - jak napisała mi przyjaciółka po śmierci Barego - on teraz jest w krainie wiecznych łowów, szczęśliwy i zadowolony. Pozdrawiam
Berchen
22 kwietnia 2007, 21:56dziekuje za wpis, potrzebuje dzisiaj wsparcia, wiec jestm wdzieczna- jeszcze babcia nie jestem ale jesienia juz bede , i sie ciesze, bo corka jest szczesliwa a jeszcze przed dwoma laty cierpiala na depresje i 5 razy probowala sobie odebrac zycie, wiec to co jest teraz jwest wspaniale, pozdrawiam, Anna
mag1313
22 kwietnia 2007, 19:56Już nie cierpi. :) Uśmiecham się ze łzami w oczach jak to piszę, bo przypomina mi się mój ukochany pies, Aro. O którym pisałam w nocy. Około miesiąca czasu, po jego śmierci, omijałam szerokim łukiem w domu kącik, gdzie miał legowisko... Nie chciałam widzieć tego miejsca bez niego. Nie chciałam wiedzieć, że już go nie ma z nami. No i poryczałam się. Łączę się z Tobą w bólu.
Berchen
22 kwietnia 2007, 14:24wiem co to znaczy, w moim rodzinnym domku zawsze byl piesek, jak zginal to przezylismy to okropnie, teraz mam dwa shih-tzu, staram sie nie myslec o tym ze kiedys ta chwila przyjdzie, tak jak dla nas,przykre. Wiesz- duzo czytalam o hipnozie, bo moja corka chorowala na depresje, dwa lata leczenia w klinice psychiatrycznej byly strata czasu, a pod hipnoza terapeuta dotarl do jej podswiadomosci i "wyrzucil" jej problem, nadal sens zyciu i teraz jest studentka najlepsza na roku, co podczas choroby bylo niewyobrazalne. Wiec u ciebie tez to dziala, ale ty staraj sie by to przeradzalo sie w twoja swiadoma wole, nauczysz sie zdrowo zyc i bedziesz co za tym idzie szczupla, a jojo grozi gdy raptem zaczynamy wiecej jesc i to z hipnoza nie ma nic wspolnego. Hipnoza miala za zadanie przyspieszyc, wspomoc twoja wlasna wole, powodzenia, ja mialam niezle jojko bez hipnozy
gosiasek
22 kwietnia 2007, 14:16i goraco współczyje :( powiem tylko jedno co by nie było bedzie on zawsze w waszych sercach :)
ducia
22 kwietnia 2007, 14:06mój też już staruszek, przybłąkał się 10 lat temu i już wtedy nie był młody i żal mi serce ściska że on juz taki stary..... Wiem że jak nadejdzie ten dzień, to chyba się zapłaczę. Nie miałma i nie będę miałą lepszego pieska
Kamilka22
22 kwietnia 2007, 14:01cieko... ale pomysl sobie ze tak miala byc... juz mial piekny wiek.
Unlovable
22 kwietnia 2007, 13:593maj się jakoś.Wyobrażam sobie jak Ci musi być ciężko...Z moim byłym chłopakiem kupiliśmy sobie kiedyś malutkiego amstaffka..Jak się rozstaliśmy to najciężej było mi chyba zapomnieć o piesku.Wiem,że to może wydawać się głupie ,ale tak było...Pozdrawiam Cię ciepło.