Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uzupełnię ... jak będę miała czas :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 51071
Komentarzy: 367
Założony: 27 lutego 2007
Ostatni wpis: 27 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiatka

kobieta, 54 lat, Częstochowa

164 cm, 96.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: z końcem czerwca z przodu ma być ''7''

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2018 , Skomentuj

Naprawdę tak dawno tu byłam ??? Jak ten czas biegnie szybko . Życia nie starczy żeby wszystkiego spróbować :)

Wróciłam , kupiłam dietę Vitalii ( tym razem się uda) , mam grupę wsparcia - na razie jedna dziewczynę ... reszta milczy. Ćwiczenia . Motywację. Aaaaa , waga wróciła po 7 latach do punktu wyjścia ( tego przed 7 lat ). Jestem po Vitalskim śniadaniu - pali mnie czosnek w przełyku , ale cóż , może zabije trochę zimowych mikrobów przynajmniej. Pozdrawiam zagladajacych i walczących . Narka (pa)

31 marca 2010 , Komentarze (4)

No wreszcie po prawie 2 tygodniach diety waga poszła trochę w dół . mogę chyba powiedzieć - Pierwsze koty za płoty !!! Wreszcie mój mózg otrzymał komende ,że to nie przelewki , że trzeba w kocu się poddać i zacząc spalać złogi tłuszczowe. Przemogłam się i zaczęłam ćwiczyć ( dzięki koleżance z Vitalli :))  ). Kupiłam sobie gazetę Vita i tam była fajna płyta z ćwiczeniami na pośladki i uda. Tak dawno nie ćwiczyłam ,że po 10 min byłam zlana potem , a to była na razie rozgrzewka .

Aaa i wina nie popijam :/ ( też dzięki koleżance z Vitalii !! ) . 70 dkg mniej  z dnia na dzień . Dodam też ,że doszedł też stres - kłótnia smsowa z męzem . Wszystko to się nałożyło . Mam nadzieję ,że że waga już w górę nie pójdzie.

26 marca 2010 , Komentarze (2)

Waga jak wryta - ciagle pokazuje te natrętne 87,5. Popsuła ie czy co ??? Mam 13 dzień diety Dukena . Co z nim ? Obiecywał inne efekty , a mnie spadło tylko 2 kg na poczatku. Poczarował mnie ten hipnozer , oj poczarował..... Otworzył mi w głowie jakas klapkę i nie zamknął. Dukan powiedział - nie ćwiczyć - więc nie ćwiczę , może tu problem ? a może problem w winku , które popijam ? Obiecałam sobie , że nie bedę wchodzić na Vitalię , jak nie bedzie spadku wagi ,,, ale dziś już musiałam . Chciałabym zaklnąć, czy ja mogę tu przeklinać ??? A tak naprawdę to oczekuję ,że ktoś się odezwie i mi to wszystko wytłumaczy :((

16 marca 2010 , Skomentuj

Posadziłam dziś wirtualne drzewko :)

Sprawcie ,żeby urosło !

Dodaj komentarz

16 marca 2010 , Komentarze (3)

Od dwóch dni stosuję sie do wskazówek francuskiego lekarza Dukana. Kiedyś kupiłam ksiązkę .... potem ją pożyczyłam koleżance w pracy i ta za niecałe 2 mies. schudła 15 kg !!!! Ksiązkę odebrałam z nadzieją ,że mnie sie tez powiedzie . Na razie waga idzie pomalutku w dół. Ale miewam ciągotki do wszędobylskich węglowodanów . A muszę wytrzymać 5 dni tylko na białakach. Mięsko chude , ryby , jajka , twarogi chude , jogurty chude .

Niby wszystko pycha i w dowolnych iościach ...ale ... no właśnie w domu mam dzieci - którym szykuję "normalne" jedzenie. I siłą rzeczy coś skubnę . Wczoraj zjadłam kilka paluszków , sklepowy budyniek ,kartofelek pieczony ...

Tak wiem - muszę wiedzieć czego tak naprawdę chcę i teoretycznie jestem przygotowana

5 marca 2010 , Komentarze (2)

Po wczorajszym wieczornym obrzarstwie rano na wadze tylko 0,3 wiecej . to chyba nie jest za duża kara za grzechy. Za to dzisiaj płace chyba podwójnie za coś co wchłonęłam . mam potworną zgagę . Ostatnią taką miałam w ciący 7 lat temu !

Zaraz --- co ja zjadłam---- ?

wstyd sie przyznać , ale nie słuchałam dzisiaj mojego "ja"

Rano kawa z mlekiem . za 2 godz - sucha ziołowa bułka ! No tak w pracy w sklepiku zawsze były jogurty takie , siakie i owakie , a dzisiaj NIC - tylko węglowodany w czystej postaci ...

Po pracy wstąpiłam na weekendowe zakupy - wiadomo - jeszcze w samochodzie opędzlowałam pół puszki orzeszków. Potem w domu kilka plasterków poledwicy i CAŁY KAWAŁEK METKI.   Co ja zrobiłam ? Ta spowiedź otwarła mi oczy i mam wyrzuty sumienia - a podobno nie można ich mieć - dla zdrowia psychicznego i życia wiecznego .

 

4 marca 2010 , Komentarze (5)

Podobno dobrze jest wsłuchac sie w swój organizm , otworzyć się na jego wołanie. Posłuchac czego chce, czy naprawdę jest głodny, czy ssie w żoładku ? - Jesli tak dać mu wody- bo być może jest odwodniony . Jeśli dalej po wypiciu szklanki wody po 15 min nas ssie - wtedy jemy - dajemy mu tego czego chce. Otwieramy lodówke i pytamy o każdy produkt - czy tego chce . Potem jemy , powoli , wsłuchujac sie w nasze ciało- czy jeszcze nas ssie . Jesli nie - przerywamy jedzenie - nawet jeśli miałybyć to dwa kęsy.

Próbowałam - 1 dzień i ponad kg w dół. Zaznaczam ,że nie cierpiałam :)

Być może to tylko woda zeszła - ale po co ona sie wcześniej we mnie zatrzymała ?

Niech idzie w diabły.

******************************************************************

Przyjechałm przed chwilą z pracy i nie słuchając mojego ciała- jakby na złość za całe zmeczenie dniem - nawrzucalam do brzucha chleba z sosem i mięsem . Tragedia. Czuję jakby jakiś zwierz ze mną walczył . Zaraz mi brzuch pęknie

3 marca 2010 , Skomentuj

Witam wszystkich ........ Musiałam tu wrócić , bo kiedyś mi dobrze z wami szło . Na hipnozie i diecie proteinowej schudłam 14 kg. Wróciłam do starych nawyków żywieniowych i przytyłam na nowo . teraz mam nawet o 2,5 kg wiecej . Jem niewiele , ale nieregularnie i waga nie spada . jak mi sie przypomni jak chudłam i wracam na proteinke , to spadnie 2-3 kg , ale potem znowu wraca,,, czasami myślę ,że tyję od samego oddychania .

Muszę schudnać, bo robię się 40 letnią staruszką , a dzieci mam jeszcze małe .... , dom zaczynam budować , no i chciałabym atrakcyjnie wygladać dla męża , bo chyba mnie nie dostrzega ... , no chyba ,że mu widok zasłaniam :(

Mam kilka pomysłów na siebie , ale o tym jutro , bo teraz spieszę sie do pracy .

2 czerwca 2009 , Komentarze (3)

 

Dzisiaj w pracy koleżanka z racji swojego wesela stawiała ciasto i kawę . Jak tylko przekroczyłam próg pokoju służbowego poczułam w powietrzu serniczek , makowiec , jabłecznik.... Aż w głowie mi się zakręciło . A u mnie 10 dzień diety Protal !!!
Poczęstowałam się tylko kawą . I wyciagnęłam z torebki jogurt light :)
Jestem z siebie dumna !
Ale ten zapach to czuję nadal , chociaż juz w domu jestem .


30 maja 2009 , Komentarze (1)

Witam , witam i o zdrowie pytam ...
wszystkie Vitalijki i Vitaliuszy :)
Z moim kiepsko . Meczy mnie suchy kaszel , cieknie z nosa . . . Tak sobie myślę ,że zawsze gdzieś w maju łapie mnie choroba . , więc ... może mam alergię na jakieś gałgaństwo z powietrza ? W czwartek byłam w śląskim wesołym miasteczku , a tam ... miliony wacików z topól w powietrzu . Czemu tego nie wytną i to w takim miejscu , gdzie przyjeżdza tyle dzieci się bawić  ? !


A waga - pędzi w dół !!!! Od wczoraj 0,6 kg mniej ! Swietna jest ta dieta PROTAL . Dzisiaj na obiad jadłam pieczeń i czerwoną kapustę . W tradycyjnej diecie niskokalorycznej prawie niedopuszczalne , ale w Protalu owszem i to bez ograniczeń :)
Szczerze polecam !!!


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.