Dziś się opanowałam i nie zważyłam. Stwierdziałm , że codzienne ważenie jest bez sensu. Muszę gdzieś schowac wagę bo jak do tej pory stoi na środku pokoju
W piątek jadę na wycieczkę objazdową z A. do Francji - zaczynam się powoli denerwowac jak to będzie, jacy ludzie będą na tej wycieczce i wogóle pierwsza noc w autokarze a potem odrazu cały dzień biegania po Paryżu trochę się tego obawiam ; mam nadzieję że bedzie ok w końcu to mój wymarzony wyjazd; trzeba myślec optymistycznie :) mamy wykupione tylko śniadania reszta we własnym zakresie więc może coś wiecej na tym wyjeździe spadnie :) program jest dosc napięty wiec czeka nas dużo zwiedzania i maraton po Paryżu i zamkach nad Loarą.
Powoli znowu robi się nieznośnie ciepło... lecę pozałatwiac swoje sprawy przed wyjazdem....:)
galoshes
31 lipca 2012, 11:46Ah, aż Ci zazdroszczę - chciałabym kiedyś pojechać do Paryża! Musisz myśleć pozytywnie, na pewno będzie bardzo, bardzo fajnie ;) A może i spadnie coś z wagi - przecież będziesz dużo chodzić, ruszać się, to na pewno podziała korzystnie na cyferki na wadzę ;)