Waga ruszyła powoli w dół wczorajsza godzina na rowerze stacjonarnym daje efekty:) Dziś nie może byc gorzej. Kolejny dzień bez słodyczy!!! Zdaża mi się jeszcze pic trochę napojów gazowanych- muszę to zdecydowanie wyeliminowac. Myślę ze mi się to uda na wycieczce - tam bede pic tylko wodę.
W sumie nie mogę się już doczekac piatkowego wyjazdu - z drugiej strony obawiam się jak to będzie. Należę raczej do ludzi nieśmiałych - choc z perspektywy czasu wydaje mi się że zrobiłam juz i tak duże postępy w przełamywaniu swojej nieśmiałości. Choc i tak zawsze strasznie się denerwuje przed wystąpieniami publicznymi, przed zebraniami z rodzicami (jestem nauczycielką) mam stan przedzawałowy . Mam nadzieję że na wycieczce będą sympatyczni ludzie i jakoś przełamie swoją nieśmiałóśc.
Miłego dzionka wszystkim
Apricottie
31 lipca 2012, 20:58Tak jest!!! Stacjonarny daje radę - też jeżdżę;-)