Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: level 3, spacery...
18 lutego 2014
Miałam wstawić moja tradycyjną tabelkę, ale ty razem będzie coś innego. Kolejny dzień z Level 3 wykonany i muszę przyznać, że to mój najulubieńszy level . Dzisiaj z rańca się zważyłam i na szczęście wróciłam do wagi paskowej uffff...już mi lżej :), a w sumie też nie wiem skąd nagle taki spadek, bo robiłam to co zawsze. Chyba, że ten spacer miał jakieś dobroczynne działanie na moją wagę . Dzisiaj oczywiście powtórka czekam tylko, aż moja kruszynka wstanie.
Zrobiłam dzisiaj inną zupę - tym razem z białej kapusty i z ryżem. Naprawdę smaczna! Na drugie danie mam pulpety w sosie grzybowym (sama robię, nie używam żadnych torebkowych sosów itp.). Córce też zrobiłam jedzonko więc na spacer mogę iść z czystym sumieniem .
agii20
18 lutego 2014, 21:59Dobrze, że sama robisz bo to z torebki to sam syf:p Chociaż zdarza mi się czasem przyrządzać gdy brak czasu:)
ruda.maruda
18 lutego 2014, 14:03no ostatnio pogoda zachęca do spacerowania :-) Nigdy nie ćwiczyłam shreda, ale gratuluję wytrwałości ;-)