Jest mega zimno, od drugiej rano nie śpię, zupka na obiad już powoli się gotuje, śnieg za oknem sypie, niby ładnie to wygląda przez szyby ale jak pomyślę że po 5 rano muszę iść na ten mróz z psem na spacer to mi się odechciewa wszystkiego :)
dietka spoko, utrzymuje się waga ale normalne, dostałam @ to i tak dobrze że nie poszła w górę:)
wczoraj na spacerze z psem zaczepił mnie sąsiad i zaczął wychwalać jak się zmieniłam, że wyszczuplałam, że jest o niebo lepiej i tak mam trzymać :) heh od razu człowiek nabiera większej chęci do działania po miłych słowach :)
mój kochany mąż ostatnio też stwierdził że zacznie się odchudzać bo waga pokazała trzy cyfry i się przeraził. Tylko że jego dieta jest troszeczkę inna od mojej, mianowicie na razie zajada cukierki, zupki chińskie i popija piwko, ostatnio tak na niego patrzę i mówię że widać że trzyma dietę i się stara jak może :D heh ja tam dietetycznie staram się gotować ale co on jeszcze potem podjada to już na to wpływu nie mam :) może się jeszcze zmobilizuje, wierzę w niego :)
ja tam dietke utrzymuje i waga jest coraz ładniejsza, więc da się tylko trzeba chcieć :)
pozdrawiam!
PACZEK100
7 stycznia 2024, 08:30Komplementy dodają sil:)
cholerah
7 stycznia 2024, 08:25Gratuluję wspaniałego wyniku. Głupio mi się zrobiło, gdy przeczytałam, że przy trójce dzieciaczków znajdujesz czas na ruch, grunt to regularność, a ja jojczę, że nie mam czasu na aktywność i dreptam w miejscu. Jak udało Ci się tak długo wytrwać w bezcukrze? Ja wytrzymałam 3 dni..... Jakie masz sposoby na omijanie pokus??
ognik1958
7 stycznia 2024, 06:55Na wstępie wielki szacun za dokonania w materii odchudzania jesteś tu.. najlepsza nie przymierzając znalazłaś klucz do sukcesu gratulki no moze nieskromnie pisząc podobnie do mnie bo...zwaliłem również podobnie bo 50 kg ale..do końca tego co było konieczne i.. utrzymuje to już od 1,5 roczku.... uff i można .Patent na to to.... niestety dalsze stałe zmaganie si ..moze i na pół gwizdka ale zawsze bo inaczej cóż było tu wielu co schudło ,pyszniło sie a potem spoczęli na laurach przyszła niepochamowana cofka i....dezercja w poczuciu wstydu z Vitalijki czyli trza to skończyć a tobie zostało już nie dużo a potem cóż trza trzymać rączkę na pulsie i.. niby sie dalej odchudzać taak do końca żywota i...popędzić melżula kupić mu kijki NW i niech zapitala po leśnych duktach w weekendy i miarkuje co je a najlepiej jak ja.. wpadnij na moją stronkę skrzętnie sie spowiada z dokonań co je co ćwiczy czy ma deficyt czy przestrzega czynników wspomagających.. Tobie nie będę doradzać znalazłaś klucz do chudnięcia.. podziel sie radami z.. potrzebującymi i życzę ci i ukończenia dzieła i.. potem utrzymania tego a to nie takie łatwe powodzenia Tomek👍