Gorący i duszny dzień nie sprzyja wysiłkom odchudzania. Jedyny plus to że więcej wody wypiłam niż zwykle, ale do ćwiczeń nijak nie mogłam się zmusić - za to prawie godzinny spacer zrobiłam o zachodzie słońca.
Co Ada jadła:
6:30 2 kromki razowego z serkiem białym, ogórkiem i rzodkiewką, kawa zbożowa
9:00 3 kromki Wasa, pół tosta z serem, 3 biszkopty, herbata zielona
11:30 jabłko
16:00 jajko sadzone, ziemniak, pół brokuła, kefir, 3 biszkopty
20:00 2 kromki razowego z pasztetem i rzodkiewką, 3 daktyle suszone, herbata czerwona
Dzisiaj się trochę zmartwiłam, bo już nie chcą tak lecieć cm z brzucha... Zatrzymało się nawet to. A powinno coś zlecieć, bo przed okresem to wiadomo - wszystko opuchnięte i nabrzmiałe, ale teraz coś powinno ruszyć... Zobaczymy jutro... Chyba trochę za mało mam wysiłku fizycznego - może to dlatego. No ale to tak wychodzi, jak mam różne spotkania i mnóstwo rzeczy do załatwienia, to nie ma kiedy, a wieczorem już nie mam sił... Pocieszam się, że chociaż diety się w miarę trzymam.
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy zastój. I szkoda, że jednak nie mam tu wagi... Fajnie byłoby zobaczyć chociaż 1 kg mniej, żeby upewnić się, że to wszystko ma sens...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
BedzieLepiej
12 maja 2012, 10:14Polecam ćwiczonka. Naprawdę centymetry spadają po nich (choć u mnie waga nie chce, grrrrr). Trzymaj się dietki a na pewno efekty będą. Trzymam kciuki.
gucio.
12 maja 2012, 09:56Oj, ma to sens :) Zastój musisz przeczekać i się nie poddawać :) Później spadnie w zawrotnym tempie :)