Corcia obudzila mnie ok 6 - spalam z nia juz od 00::30 bo jakas niespokojna jest przez zeby. Zaraz przyszedl maz, polecial z mloda przed dom uciac mi rozyczke - jedyna czerwona, a pachnaca jak ..... bukiet roz :) jednak sniadania do lozka juz sie nie doczekalam :p
no nic. Czas na romantyzm i starania tego typu byl przed laty... kiedy bylam zona, a dzis jestem juz tylko matka. Do czasu .... do kiedy? No do czasu kiedy znowu bede wygladac jak kobieta.................i sie nia czuc.
Dzis za to maz mi powiedzial ze wyszczuplalam troche na twarzy - nie wiem czy chcial mi wynagrodzic tym nieromantyczna rocznice czy to prawda. Nie mysle nad tym, przede mna mega dluga droga.
Jak corcia wstanie wybieramy sie z tesciowa na kawe i ciacho do kawiarni, jakas nowa otworzyli przy zameczku gdzie wyprawia sie wesela i tego typu imprezy, chcemy sprawdzic.
Chata posprzatana, zostala mi lazienka i zrobienie prania, tzn czekam az jedno sie wypierze i do wstawienia mam jeszcze 2 :O ale chyba wstawie je jutro albo wysusze pozniej w suszarce bo mam tylko dwa stojaki na pranie :p
dzisiejsza waga ok, 79,7 :) lekki wzrost ale i tak bardzo sie ciesze bo obawialam sie ze 8 wroci ... musze jeszcze dzisiaj zasadzic lilie, ktore kuppilam w piatek z tesciowa.... pierwszy raz spotkalam sie z taka rozowa lilia, rozowo - biala, a pachnie tak intensywnie ze szok :)
Szyszulkaa
14 lipca 2013, 12:27Powodzenia ! :)